Sen

To Ty, to naprawdę Ty, przyszłaś dziękuję

Tak bardzo me serce się raduję

Rozgość się, tutaj jest mój dom

Tutaj pisze kolejny poezji tom

Obejrzyj zmierzch moimi oczami

A ten widok zapamiętasz latami

Cisza brzmi a ja wciąż patrzę, nie wierzę

Delikatny głos słyszę w eterze

Przyglądam się czy to Ty, prawdziwa

Jak zawsze uśmiechnięta i urodziwa

Lecz wciąż wątpliwości w oczach

Czuję że jestem na górskich zboczach

Że wystarczy jeden mały niepewny krok

I nie będzie mnie już kolejny rok

Próbuje złapać Cię za ręce

Znów mocnej bije me serce

Lecz nie potrafię jakbyś była swym cieniem

Ale dalej próbuje z poświęceniem

Lecz na próżno, stoisz a nie mogę Cię chwycić

Trudno w słowach tą chwilę uchwycić

Myślałem że to moje spełniło się marzenie

Że przyjęłaś moje zaproszenie

Lecz to tylko sen był na jawie

A ja wciąż sam przy tej jednej kawie

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Hubert Marianowicz 4 miesiące temu
    Piękny, ciekawy i poruszający wiersz o miłości. Zostawiam po sobie ocenę 5. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania