Sen mara: koszmar, który nie chce się skończyć

W noc mroczną jak czarna otchłań,

Toczył się sen, niczym koszmarowy tan.

Bóg Wiara, zmysłów mara,

Zew tajemnicy przekracza granic mara.

 

Głęboko zakorzeniony w świadomości,

Próbował trawić duszę, nie dać spokoju.

Bojący się cienia, strachu zastygł w ciszy,

Otulony mrokami, które terror zwiastują.

 

Przytłaczająca obecność, tchnienie w nocy,

Każdy oddech nasycony przerażeniem,

Bóg Wiara patrzył, jak toczy się sensacja,

Brudząc umysły, zarażając kłamstwem.

 

Sny coraz bardziej dręczą duszę i ciało,

Wydobywając z nich najgłębsze koszmary.

Ból, cierpienie, rozpadającą się aura,

Wiąże ich więzami, jak groza niewidzialna.

 

Ręce domagają się zbawienia z mroków,

Płacz rozdziera noce, gdy strach się obraca.

Bóg Wiara triumfuje nad słabościami,

Zagłuszając krzykami, które zdumione echo oddaje.

 

Ale wciąż gdzieś tam drzemie iskra nadziei,

Pod powierzchnią snu, w ukryciu cichym.

Wzrastająca siła, która walczy ze strachem,

By ocalić duszę, od horroru uwolnić.

 

Bóg Wiara obserwuje, jak nefastyn łamie się,

Zmieniające sen w jarzmo niewiary.

Ale mara ta, jak każda inną jest snem,

Gdy się obudzisz, ucieknie w zapomnienie.

 

Czujcie się bezpieczni, opuszczeni przez strach,

Bóg Wiara niech odejdzie, niech zniknie w dal.

Sen mara to tylko iluzja czasowa,

Niech zapanuje spokojna rzeczywistość w końcu.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania