Kochane Bieszczady... szlaki mojej młodości. Nazwy tak bardzo dźwięczne i bardzo bliskie. Szlak czerwony... Komańcza, Wołosate i Czartoryje. W rejonie masywu Chryszczatej można natknąć się na pozostałości bunkrów i ziemnych umocnień austriackich z okresu I wojny światowej.
Dziękuję za wspomnienia i pozdrawiam
U mnie pozostał niedosyt, gdyż nie dotarłam ani do jeziorek ani nie zdobyłam Chryszczatej. Nie ma już taty, dzięki któremu pokochałam wędrówki po górach.
Dziękuję za przeczytanie i komentarz.
Może jeszcze uda mi się tam dotrzeć.
Pozdrowienia!
Komentarze (10)
Dziękuję za wspomnienia i pozdrawiam
Dziękuję za przeczytanie i komentarz.
Może jeszcze uda mi się tam dotrzeć.
Pozdrowienia!
Dziękuję, że mnie czytasz i serdecznie pozdrawiam!
Pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania