Sen o Lasostepach, Sadach, Ogrodach i o Tropikalnym Lesie Bagiennym

Opowiadanie

 

"Sen o Lasostepach, Sadach, Ogrodach i o Tropikalnym Lesie Bagiennym"

 

gatunek: sny/fantastyka/podróże/zwierzęta/fantasy/przygoda

 

Przedmieścia niedużego miasta na rozległym lasostepie, dzielnica małych domów ze średniej wielkości ogrodami. Lata 2003-2006.

 

Było późne lato, a pogoda ciepła i słoneczna. Wzdłuż ulicy, wyglądającej jak polna droga, spacerowało dwóch około dwudziestopięcioletnich kolegów, poszukiwaczy przygód. Byli ubrani w słomiane kapelusze, koszule w kratkę, dżinsowe spodnie i wygodne, wytrzymałe buty o wysokim stopniu odporności na różne warunki pogodowe. Obaj mężczyźni nagle przeskoczyli nad wysokim żywopłotem i znaleźli się w jednym z wielu sadów otaczających ich praktycznie z każdej strony. Jeden zerwał morelę, a drugi mango. Wtedy zza parterowego, wolnostojącego domu jednorodzinnego o brązowych ścianach i szarym dachu wyskoczyła wielka, zielona kobra, która głośno syczała. Jeden podróżnik wyciągnął zza swoich pleców siekierę, a drugi motykę. Tymi narzędziami przepędzili oni gada, po czym z powrotem schowali przedmioty, a wtedy znów przeskoczyli nad żywopłotem, i wtedy ponownie znaleźli się na drodze, jakby polnej. Wzięli ze sobą owoce i poszli dalej.

 

Zaszli pięć ulic dalej od miejsca, w którym spotkali węża. Dotarli do opuszczonego sadu, gdzie rosły nie tylko średniej wielkości drzewa owocowe, ale także dużo zapuszczonych zbóż, naturalnej drobnej roślinności zielnej i niższych oraz wyższych traw, sprawiających wrażenie nieco podsuszonych silnymi, lasostepowymi promieniami słonecznymi. Pośród ziół, traw i zbóż, skrywały się liczne szarańczaki, łatczyny i podłatczyny. W cieniu rosnących dookoła zarośli mieszkały drobne jaszczurki i niewielkie niejadowite węże, a pośród gałęzi drzew żyły straszyki, ćmy i modliszki.

 

Nad jednym z pobliskich domów zawisła kapsuła miedzywymiarowa, która świeciła się jak lampa. Obaj mężczyźni szli, a łąkowe bezkręgowce i drobne kręgowce uciekały im srzed nóg i chowały się w sieci wykopanych pod powierzchnią gleby tunelików, dzięki którym w krótkim czasie drobne zwierzęta mogły szybko przemieścić się w dowolną część sielankowej, przedmiejskiej dzielnicy domów z ogrodami.

 

Dwóch kolegów oderwało się od podłoża i powoli pofrunęło w stronę błyszczącego obiektu, unoszącego się nad sadami, ogrodami i niskimi budynkami, aż w końcu zostali wchłonięci przez pojazd kosmiczno-międzyrzeczywistościowy, który następnie uniósł się tak wysoko, że w pewnym momencie przestał być zauważalny na tle jasnoniebieskiego nieba.

 

Jeden z mężczyzn pojawił się w dużym leśnym parku na pagórkowatych przedmieściach wielkiego, przebojowego, imprezowego, muzykalnego miasta przy wspaniałej, subtropikalnej plaży na rozległym kontynencie. Tymczasem drugi spostrzegł, że wylądował w tropikalnym bagnistym lesie, gdzieś w strefie międzyzwrotnikowej. Zaczął spacerować i rozglądać się po dżungli, szukając wyjścia z niej. Nagle natknął się na duży staw albo małe jezioro, a w nim napotkał najpierw trzydzieści krokodyli, a potem dwadzieścia hipopotamów.

 

W pewnym momencie, długi wąski pas trawnika, po którym stąpał, powoli zatonął i dookoła zostały tylko potężne drzewa, tkwiące w małych dryfujących wysepkach, a także potężne liściaste rośliny pływające oraz tajemnicza kamienna ściana, wysoka chyba na trzydzieści pięć metrów i miejscami zarośnięta drobną, soczyście zieloną, kwitnącą roślinnością. Odtąd człowiek był zmuszony przepływać od jednego drzewa do drugiego. Najpierw gonił go jeden ogromny hipopotam ale szybko przestał. Kilka drzew dalej, zaczął za nim podążać drugi potężny hipopotam, ale ten też wkrótce zrezygnował z pościgu i odpłynął. Tymczasem w wodzie głębokiej na kilkanaście metrów, pośród wysokich i wielkich wodorostów o dosyć długich oraz szerokich liściach, pływały mniej i bardziej liczne ławice ryb, takich jak tetry czarne, pstrążenice, czworooki, skalary, dyskowce, płaszczki i wielopłetwce.

 

Nagle, poszukiwacz przygód uniósł się w powietrze i zniknął podczas przelotu kapsuły międzywymiarowej, która następnie zjawiła się na przedmieściach,pośród sadów i ogrodów, z których został zabrany wcześniej. Obiekt rozprysnął się we wszystkie strony, a podróżnik ponownie spotkał swojego kolegę. Obaj stali nieopodal siebie. Unieśli się w powietrze na wysokość kilkudziesięciu centymetrów nad łąkami i zaczęli powoli frunąć o własnych siłach nisko nad opuszczonym sadem.

 

Dwunożne, zmodyfikowane genetycznie dorosłe samce osobliwych jaszczurek, agam kołnierzastych, uciekały w kierunku otaczających sad gęstych zarośli wysokich na kilkadziesiąt centymetrów, wolno i w zabawnych podskokach unikając bycia zasłoniętymi przez nadciągające cienie z wolna nadlatujących ludzi, którzy wkrótce wylądowali na łące, a pod poszukiwaczami przygód pojawiła się rozległa mata. Urządzili na niej piknik, podczas którego jedli drobne owoce sezonowe, pili napoje owocowe, grali na gitarach, śpiewali piosenki wymyślane na poczekaniu w trakcie ich wykonywania, a potem ułożyli dziwne, tajemnicze, krótkie opowiadanie o poszukiwaczu przygód, co wylądował na obcej planecie i przemierzał labirynt pod jej powierzchnią, gdzie znalazł sprawny statek kosmiczny, na pokładzie którego wrócił na swoją rodzimą planetę.

 

Tymczasem, gdzieś nad piaskami dalekich, podzwrotnikowych, słonecznych ale i wietrznych pustyń, półpustyń, stepów oraz lasostepów, fruwało kilka gigantycznych pomarańczowych węży ze skrzydłami podobnymi jak u pterozaurów, i ze świecącymi, zmieniającymi kolory oczami.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Bożena Joanna 13.09.2020
    Fantastyczne loty i wędrówki. Masz doskonałą znajomość fauny, tyle nazw ryb i innych stworzeń. Niesamowity świat. Podoba mi się nazwa pojazdu "kosmiczno-międzyrzeczywistościowego". Wiadomo, że latamy w świecie fantazji.

    Jedna literówka - "uciekały im z przed nóg" - uciekały im s p r z e d nóg.

    Pozdrowienia w oczekiwaniu na nowy lot w kosmiczno-fantazyjnym Klimacie.
  • Piotrek P. 1988 13.09.2020
    Dziękuję za wesoły i inspirujący komentarz, pozdrawiam :-)
  • Dekaos Dondi 15.09.2020
    Piotrek P. 1988→Tym razem jakby trochę więcej akcji, a pomieszana z tymi fantastycznymi stworzeniami oraz innym obiektami.
    daje odpowiedni efekt. Zresztą wiesz jakie mam zdanie, na temat twych tekstów. Pozytywno – imaginacyjne :))↔Pozdrawiam:)↔5
  • Piotrek P. 1988 16.09.2020
    Dziękuję za inspirujący i przebojowy komentarz oraz za ocenę, pozdrawiam :-)
  • Pasja 20.09.2020
    I znowu kolorowe i międzywymiarowe podróże do miejsc o których nawet nam się nie śni. Dobry zmysł i dobra znajomość fantastycznego świata ma ogromne znaczenie dla czytelnika. Przeniosłeś mnie do tych straszyków i powiem, że niedzielny poranek ociepliłeś słońcem.

    Pozdrawiam
  • Piotrek P. 1988 21.09.2020
    Dziękuję za artystyczny oraz klimatyczny komentarz, pozdrawiam :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania