Sen Sary. Drabble
"Pani wygląda jak panienka, nie jak staruszka", syknęła nabzdyczona Hagar podając Sarze srebrne lustro, dar faraona.
Znana z łagodności Sara prawie nigdy nie reagowała na docinki służebnic, nie mówiąc o matce Izmaela - Abrahamowego syna. Teraz było podobnie, zresztą wciąż krążyła ona myślami wokół wczorajszych odwiedzin oraz potrojonych w swych prześwietlonych postaciach gości, których odróżniały od siebie ich stopy. Lecz oprócz przybyszów jeszcze zaprzątało ją co innego: przedranny sen, gdzie Umiłowany wszedł w nią z tym swoim oddechem, co niegdyś potrafił czynić z Sarą cuda. Namiętnie wybudzony. Młodszy od stuletnich zmarszczek, siwizny, zwiotczałych mięśni, wybrzuszonych kolan.
Ten sen niech trwa wiecznie!
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania