senna paranoja...
lustro codzienności i cząsteczki tam stale krążą pomiędzy
zapierdalają jak Suseł
i dlatego a może dlatego nie rozpoznajemy w jego odbiciu siebie
rozbiegają się i zbiegają łączą i rozdzielają drgają jak
dziewczynka z zapałkami
i trzask brzęknie z mrozu lub ze strachu przed krzykiem wówczas
pęka na siedem lat nieszczęść. jeszcze po czasie znajdujesz w szczelinach
jesionu ślady i Alicję z pustymi wiadrami
widzisz tam gdzieś Wielbłąda z głową zaklinowaną w uchu igielnym
i źdźbło w oku. a igłę trzyma Szewczyk Dratewka
pewnie zszywa lustrzane cząsteczki żebyśmy częściej rozpoznawali rzeczywistość
i nie pukali w niemalowane
a spóźniony Królik z zegarkiem bez wskazówek schowa w cylinder Kapelusznika
tylko zjawy pozostaw tutaj bo tam pomylą cząsteczki z pastylkami
i sowę z kanarkiem na dachu. po co ma się wkurwić
kiedy powrócisz z Szafy to sprzedaj trupy Doktorowi Tulpa i wypij
kawę w filiżance z młodym jeszcze Alzheimerem… potem ci się już popierdoli
Komentarze (7)
Twój oddany czytelnik Łukaszenko ;)
Czyżby?
Dziękuję za ślad.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania