.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • kalaallisut 09.12.2018
    Przepraszam. Ten tekst dojrzewał jeszcze we mnie po publikacji, gdzieś tam jeszcze inne puzzle, które same przychodziły w ciągu dnia. Mimo to nie żałuję, że go opublikowałam wcześniej. Dzięki temu zostały wyłapane drobne niuanse na które np wpadłam po przeczytaniu komentarza Freya. Nie wszystko samemu da się wyłapać, szczególnie w dłuższym tekście.
    Doświadczenie nauczyło mnie, że nie każdemu dany tekst się spodoba. I ten pewnie też należy do takich. Samej pewne rzeczy ciężko mi ogarnąć, często gdzieś przelewa się tam moje własne ja i wady charakteru. Nie wiem na ile jestem sama pewne rzeczy wypracować: ujarzmić chaos, niecierpliwość, nauczyć się estetyki. Tu by się przydał ktoś z wyższej półki, który umiałby w odpowiedni sposób prowadzić i pokazywać jak wachlarz po każdym złożeniu i rozłożeniu może wyglądać i pokazywać te różnice.
  • Canulas 09.12.2018
    Ty naprawdę kochasz chaos.
  • kalaallisut 09.12.2018
    Canulas i nienawidzę, ale w sumie co za różnica czy jest w tym granicą jakaś ;)
  • kalaallisut 09.12.2018
    Can a Ty potrafisz wyłapać z tekstu takie rzeczy, czy konstrukcje zdań, nad którymi się nie zastanawiałam pisząc. I to czego ci zazdroszczę to szyk zdania i to jak potrafisz go obracać ciąć dokładać jak kostkę Rubika i szybkość układania jej naprawdę zadziwia.
  • Canulas 09.12.2018
    kalaallisut, e tam. Tutaj też kusi, by to jakoś ujarzmić, ale czasy ku temu niesprzyjające.
  • kalaallisut 09.12.2018
    Canulas Wiem, wiem, jak pisałam na boku gdzieś coś jeszcze kwiczy i też miałam pokusę, by Ciebie ciągnąć, byś wyjął swoją magiczną kostkę do zdań. Jak będziesz miał siły zawsze możesz wpaść poczarować. Teraz jestem już jak dętka, lecę na filma i spać. Dobranocka
  • Canulas 10.12.2018
    kalaallisut , być może obadam ostateczną wersję, ale nie będę się przebijał przez wszystkie ;)
    Zobacze jak z czasem.
  • kalaallisut 10.12.2018
    Canulas jest tylko jedna ta:) wczoraj usunęłam i wstawiłam tą.
  • 00.00 09.12.2018
    Powstał mały kołowrotek po omdleniu, tak gwałtowne przyspieszenie, że hohoh. To nie chaos, to stado galopujących koni stworzyło ten młot z kopyt. :) Można coś da siebie wyciągnąć .
  • kalaallisut 09.12.2018
    Fajnie, że udało się coś dla siebie wyciągnąć. Dziękuję
  • Pan Buczybór 09.12.2018
    heh, opowiadanie raczej z gatunku "co autor miał na myśli?". Dobre, ale mam wrażenie, że mogłoby być lepsze. Zabrakło mi czegoś bardziej wciągającego, zaskakującego, czegoś, co powoduje efekt wow. Technicznie jest dobrze, choć gdzieś tam chyba było powtórzenie. Tak czy siak, fajne opowiadanko. Pozdro
  • kalaallisut 09.12.2018
    Dziękuję Buczybór
  • rubio 09.12.2018
    a pokomentuję na Twój sposób;
    "— Znieczulę i działamy.

    — Nie chcę znieczulenia." - jestem w tym miejscu, i już Ci mówię, że lubię. Lubię opowiadania, które są zupełnie o czymś innym, niż są. (a propos, wciąż żałuję, że "Dżuma" jest lekturą, przez co nie przeczytałem tej książki i nie mogę, dla zasady jej przeczytać. A szkoda)
  • rubio 09.12.2018
    "Widzę jeszcze podwójnie podwójność rzeczy, podwójność światów", technicznie - tu bym się synonimami pobawił, dwoistość, dualizm itp.
  • rubio 09.12.2018
    "A było ich dwanaście", no a jak ;) To z bezdzietną matką rodzącą córkę nad grobem, bardzo.
    "Finneganów tren”, w której tak naprawdę, o co chodzi?" - moim zdaniem o przerost formy nad minimalną treścią, ale że i mi coś takiego można czasem pozarzucać, to się nie będę jakoś głośno wychylał.

    No i; myślę, że to jest takie coś, nie pierwsze i nie ostatnie tego typu, że albo się czuje, o czym to jest, albo się myśli, że to opowiadanie o tragicznie zakończonej wizycie u dentysty.

    Mi się taka myśl myśli, że jednak najważniejsze, to pamiętać, że jak człowiek jest o czymś przekonany, to znaczy, że nie ma racji. Tak o mi się pomyślało.
  • kalaallisut 09.12.2018
    Ja też, i ja też ;) bunt na narzucanie czegoś nam nie zawsze jest dobry tylko z zasady nie bo nie, bo mi każesz. No ale przyganiał kocioł garnkowi ...też nie przeczytałam jak i większość lektur oprócz Ferdydurke, lub tylko wątki miłosne z dialogami szukałam.ale za to inne książki czytałam. Na maturze dostałam wątek miłosny i wiersze Różewicza :D
  • kalaallisut 09.12.2018
    A tam to technicznie celowo, ale może przesadziłam.
  • kalaallisut 09.12.2018
    Sen, jako ucieczka od realności, na którą cierpi pacjentka. Taka choroba nowej cywilizacji, gdzieś tam w przyszłości ( gdzie podczas którejś z fazy snu zegar odlicza nie godziny, a dni tygodnia, kolejny rok do przodu w przyspieszonym tempie, świadomość zachowuje wszystkie wspomnienia i przenosi je jakby w przyszłość). Sen także jako tworzenie nowej rzeczywistości, trochę taki matriks. Tutaj sen, jako experymentalny program sterowany przez jakiegoś szalonego doktora, który udaje dentystę, ma swój gabinet dentystyczny, który jest tylko przykrywką.
    Sen — życie jak w programie, który może się zmieniać, raz jesteśmy tu a raz nas nie ma, i pojawiamy się gdzie indziej i jak każdy program, można resetować, ale jednak nie udaje się nam w nim zapanować, nad przechodzeniem z fazy nrem do rem.

    Tutaj to parabola życia, które jest jak sen, sterowanym z zewnątrz, sugestywność, podatność na nadsyłane obrazy oddajemy kontrolę komuś innemu i kończy się to tragedią, bo osoba, kontrolująca też traci kontrolę nad naszym symulowanym życiem.

    Z pobocznych wątków jest ciut o narcyzmie, jest też o własnej masce,o szukaniu sensu w bezsensie, Nobel użyty w dwóch znaczeniach, gdzie ludzkość traci całkowicie wiarę i sens i zaprzestaje rozmnażania, odmawia rodzenia dzieci.
    Jest też o tym że na doznawany ból wypracowujemy własne schematy ochronne przed potencjalnym zranieniem, czasami włączamy ten nasz program obronny zbyt wcześnie sami pozbawiając się wielu rzeczy, jest też o lękach, które potrafią zapanować nad naszym życiem tworząc z niego horror. Że jednak należy pokonywać własne lęki, żyć, próbować, błądzić, grzeszyć, kochać, marzyć, sięgać po marzenia mimo że te wszystkie rzeczy sprowadzą na nas ból.
  • kalaallisut 09.12.2018
    Bądź co bądź, bardzo mnie cieszy Twój odbiór i obecność, mogę dziś spać spokojnie :)))
  • Justyska 09.12.2018
    Sama nie wiem co myśleć. Sen i rzeczywistość może się pomieszać, a ból przywołuje nas nieraz do porządku, więc może lepiej bez nieczulenia? I kim jest dentysta? Czy kimś kto staruje naszymi doznaniami?
    Nie wiem, ale dobrze jest czasem śnić na jawie.
    Ciekawy tekst.
    Pozdrawiam serdecznie
  • kalaallisut 09.12.2018
    Krótko i źwieźle i całkiem na miejscu te pytania. Dziękuję Ci!
  • kalaallisut 09.12.2018
    A Ritha, fajnie już wcześniej wyłapała ten wątek z lękami i bólem.
  • Canulas 10.12.2018
    Dobra, zobaczmy. Nie obiecuję, że obadam całe.
    "— Dzień dobry. Pamięta pan? To ja dzwoniłam z rana w sprawie gwałtownego bólu dolnej szóstki.
    Dzień dobry. Tak, przypominam sobie. Proszę usiąść na fotelu, zaraz spojrzę na ten pani „nagły wypadek”." - rónie dobzre może być "wypadek", ale tak tylko informacyjnie. Dialog taki średni.
    "— Przepraszam, że tak naciskałam na dzisiaj, ale przeszywający ból pojawił się nagle i był nie do wytrzymania. " - "był" – czyli już ją nie boli? W sensie, czasem tak jest ze stresu, że przestaje, ale czy tak jest w tym przypadku?
    "— Już patrzę. Proszę otworzyć szeroko usta.
    No tak. Kiedy ostatni raz była pani u mnie?" - ale przecież drugi wers jest rónież częścią wypowiedzi. Czemu tutaj podałaś go jako narrację?

    "— Już patrzę. Proszę otworzyć szeroko usta. No tak. Kiedy ostatni raz była pani u mnie?' - i dobrze, że buzię zmnieniąłś na usta. Buzię to do dzieci.

    "— Ma pan rację. Zawsze gdzieś czas mnie gonił, poza tym nic mnie nie bolało i myślałam, że wszystko w porządku. " - dwukrotne dookręślenie personalne. mnie/mnie. Może: "— Ma pan rację. Zawsze gdzieś czas mnie gonił, poza tym nic nie bolało i myślałam, że wszystko w porządku.
    Ewentualnie:
    Ma pan rację. Zawsze się dokądś śpieszę. Poza tym nic mnie nie bolało i myślałam, że wszystko w porządku.

    "— Wie pani co... jeśli {nie} bolą zęby, to {nie} znaczy, (że) {nie} trzeba iść do dentysty. Po prostu próchnica jest jeszcze na tyle daleko od miazgi, (że) {nie} boli. " - pewnosci nie mam, ale wygląda z zapisu, jakby próchnica nie bolałą. Nie wiem czy nie lepiej jakos tym razem podmiot doakcentować.
    Poza tym zmnieniłbym zapis, by wyrzucić przynajmniej dwa z czterech {nie} i jedno z dwóch (że).
    Wie pani co... jeśli nie bolą zęby, nie oznacza to, że można darować sobie dentystę. Po prostu próchnica jest jeszcze daleko od miazgi. Jednak ból przyjdzie. - Ewentualnie ostatnie zdanie: Jednak, prędzej czy później, ból przyjdzie (lub: się pojawi) (będzie odczuwalny) itd.

    "A tak, teraz już tylko leczenie kanałowe czeka panią. " - być może lepiej – "panią czeka". Lub:
    "A teraz już tylko leczenie kanałowe pozostaje. Lub: bez "A"

    " — Dobrze, byle szybko, żebym zdążyła na umówione spotkanie. " - sztuczne to powtórzenie ze spotkaniem. Nie widać emocji.
    Może: "— Byle szybko, żebym tylko zdążyła.
    : — Dobrze, byle szybko. Mam niewiele czasu.
    Nie wiem. Jakoś ukazać pośpiech. Cokolwiek. Odrobocić ją. Niech się waha, analizuje czy przeciwnie, będzie zdeterminowana. Ale nie takie bzzzt, bzzzt.
    "— Jezuu. No ok, działajmy. Byle szybko"


    "— To może boleć. Nawet bardzo, ale do pani należy wybór. I jeszcze jedno, może potrwać to dłużej, bo wtedy muszę być bardziej delikatny i ostrożny. Mam nadzieję, że pani nie będzie w trakcie zabiegu utrudniać moich czynności. Dlatego zapytam jeszcze raz. Jest pani pewna, że bez znieczulenia? " - sorry, miejscami robocio brzmi. Zwłaszcza: "Mam nadzieję, że pani nie będzie w trakcie zabiegu utrudniać moich czynności. " - to absolutnie. " Moich czynnosci – do wyjebania. I nie, najpierw mówi, że moze boleć, czyli nie wie, a zaraz, nawet bardzo. On ma wiedzieć, ma ją przed tym przestrzegać. Brak znieczulenia wydłuża proces, więc z jego pozycji jest niewygodny. Ma ją do tego zniechęcać, a jej wybór – nawet jeśli jest – ma być jak najbardziej dyktowany jego potrzebami i sprowadzony do iluzoryczności.

    ""— Tobędzie boleć. Nawet bardzo. Oczywiście, wybór należy do pani, ale przestrzegam. Jeśli zdecyduje się pani na zabieg bez znieczulenia, cały proces będzie trwał dłużej. Muszę być dużo bardziej skupiony i delikatny. Mam nadzieję, że pani to rozumie. To jak? - cięte, krótkie zdania. Zobacz go w tych zdaniach. Ujrzyj to jak cedzi jej przez zęby, drobiazgowo sylabizuje. Musi/ przynajmniej powinien/ taki myk jej wybić ze łba. Kawa na ławę.

    "— Tak proszę pana, podjęłam już decyzję. Dzięki bólowi przynajmniej będę wiedziała, że to nie sen. Cierpię na rzadką chorobę: senna rzeczywistość.
    Jak pani sobie życzy. Opuszczamy fotel i działamy. - tu już tylko w formie sugestii.
    "— Tak, proszę pana. Dzięki bólowi przynajmniej będę wiedziała, że to nie sen. Cierpię na rzadką chorobę: senna rzeczywistość.
    Jak pani sobie życzy. Opuszczamy fotel i działamy."

    "Zbliżył okrągłą lampę składającą się z mniejszych świetlistych kul do mojej buzi. Światło zaczęło mnie oślepiać i przyprawiać o ból głowy. Zacisnęłam pięści, wbijając mocno paznokcie w środek dłoni. Pomyślałam, przecież przeżyję i otworzyłam szeroko buzię." - ech, no. Niby to myśli ona, więc ma prawo do naleciałości w postaci "buzi". Jednak przemyślałbym zapis pod kątem "do mojej twarzy" ewentualnie: do moich ust. Poza tym tzreba wywalić podwójne dookreślenie. I jakoś usprawnić ten infantylizm z przeżyciem oraz dać te oślepianie przez światło jako coś trwałego, a nie, że "zacznało".

    "Zbliżył okrągłą lampę składającą się z mniejszych świetlistych kul do mojej twarzy. Oślepiające światło przyprawiało o migrenowy ból. Zacisnęłam pięści, wbijając mocno paznokcie w środek dłoni. Przecież to tylko zabieg. Cokolwiek się stanie – przeżyję. Nie do końca ufna w swe własne myśli szeroko tworzyłam usta.
    Tyle, na szybko, bo nie mam juz czasu. Poza tym - sorry, ale tutaj nie wykonałem wszystkiego jak trzeba. Poleciałem po łebkach z racji pośpiechu.
    Ciao.
  • kalaallisut 10.12.2018
    Thx Can!!! Zerkne później w te moje kule ortopedyczne.
  • Canulas 10.12.2018
    kalaallisut - to tylko kawalatek i po łebkach bardzo. Niestety, do końca roku siedzę w wiezieniu, choc mogę jeździć na noce do domu.
  • Pasja 13.12.2018
    Witam
    Ciekawie przedstawiona sytuacja reagowania na ból. Poszatkowana rzeczywistość i senny odjazd, a na końcu to co najgorsze. Czasami my sami naszpikujemy swoje myśli niepotrzebnym strachem i myślami przed jakimś zdarzeniem. A potem podświadomie nakręcamy się. Ból można pokonać, ale sam, a kiedy połączymy ze strachem robi się już chaos. Jesteś mistrzynią właśnie takiego chaosu i świetnie to ci wychodzi.

    Pozdrawiam serdecznie
  • kalaallisut 13.12.2018
    Dziękuję Pasja za Twoją refleksję, dokładnie tak jest z tymi lękami, nakręcają hmmm przede wszystkim panikę.
    Pozdrawiam i spokojnych snów życzę;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania