Sens
Po co? Sama nie wiem.
Żyję. Po prostu.
Śpię średnio dwanaście godzin dziennie. Jeśli muszę - mniej. Jeśli mogę - więcej.
Zawsze jestem śpiąca i potrafię zasnąć praktycznie wszędzie.
Zwyczajnie nie mam ochoty wstawać. Po co?
I czasami miewam chwilę słabości. Jak każdy.
Skoro nawet nie wiem dlaczego, z jakiego powodu mam się męczyć dalej?
Ale wiem, że to głupie. Wiem, więc kładę się spać, znowu wstaję i dalej się zastanawiam: po co?
„Potrzebny ci sens życia.”
Wiem. Szukam.
Nie poddaję się, chociaż widzę, że to… śmieszne.
Myślałam, że go znalazłam. Myślałam tak wiele razy. Ale muszę szukać wciąż od nowa i od nowa.
Po co?! Żeby znaleźć kolejny ''sens na dwa tygodnie''…?
Mam kota. Ale nawet jeśli mnie zabraknie, sąsiadka chętnie go przygarnie.
I mam przyjaciółki. Kocham je, naprawdę. Ale te przyjaciółki też mają przyjaciółki. Kwiaty będą dalej kwitnąć, kiedy zniknę, one poradzą sobie tym bardziej.
Jest też ktoś, kogo ''lubię inaczej''. Ale przed nim był ktoś inny i po nim też ktoś będzie. Niezbyt stała motywacja.
Kiedyś tłumaczyłam sobie, że jeśli będę się starać, mogę w życie wiele osiągnąć.
Boże, po co?
''Może'' nie wystarczy. ''Kiedyś'' to za daleko. Dlaczego nie mogę mieć choć jednej rzeczy na pewno?
Zaraz zacznie się kalendarzowa jesień.
Wrześniowe łzy, listopadowa nostalgia i październikowa melancholia.
Jakoś się przemęczę.
Potem przyjdzie zima.
Lubię zimę. Są święta, prezenty, nowe książki.
Lubię czytać. To wypełnia czas równie dobrze jak sen.
W końcu i wiosna.
Moje urodziny – będę o jeden rok starsza, o jeden rok mądrzejsza i nic, ale to nic szczęśliwsza, bo to wszystko powtarza się w kółko i w kółko, a ja ciągle szukam i szukam.
I lato.
Boże, jak ja kocham lato. Śpię, odpoczywam i wreszcie bez skrępowania płaczę tak długo i tak rzewnie jak tylko mi się podoba.
Ale jesienią trzeba wstać i znowu zacząć szukać
A nawet nie wiem gdzie.
I po co.
Mam wrażenie, że gonię wiatr.
Komentarze (6)
Mam wrażenie, że gonię wiatr." - końcówka najbardziej mi się podobała, co do samego utworu miałam wizję siedzącej przed komputerem nastolatki zawiniętej w kocyk i piszącej tak po prostu. Oczęta znudzone, herbata już zimna, syf w pokoju, stare puszki po piwie, a ona sobie siedzi i pisze, ponieważ ma taką małą nadzieję, że ten tekst przywróci jej wiarę w to, że kiedyś znajdzie swój cel - za te wrażenie, jakie wywarła na mnie moja wizja podmiotu wyciągnięta z twojego opowiadania daję piątkę :)
A po za tym doskonale rozumiem ten stan :D
Um, kocyk leżał obok, herbata już wypita, a zamiast puszek gdzieś tam jakaś butelka po Nestea, ale syf się zgadza XD
Podmiot zlał się z autorem i widać z czytelnikiem ;p :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania