Serafin - cz.2
W trakcie podróży do wioski Reindii delegacja królewska wraz z Serafinem zatrzymali się w gospodzie w pobliżu osady Danel u ujścia rzeki Husan.
Po zakwaterowaniu się nadszedł czas na kolację, podano na stół chleb, wino i resztki wieprzowiny jakie karczmarz miał na składzie, Serafin był przyzwyczajony do uroczystych kolacji wraz z ojcem, lecz po męczącej podróży specjalnie nie wybrzydzając posilił się tym co było na stole.
Usadowiając się na niewygodnym łóżku ze słomy rozmyślał jakby się wydostać z nadzoru straży i poszukać drogi ucieczki od wymierzonej mu kary przez Vanderiusa aż w końcu zasnął ze zmęczenia.
W środku nocy obudziły go krzyki i odgłosy walki, były to ostatnie tchnienia mieszkańców Danel na których napadli dezerterzy z królestwa Travi na wschodzie Calradii.
Zaniepokojeni zaistniałą sytuacją strażnicy chcieli szybko odeskortować Serafina do wozu, lecz obok wozu pojawili się już nieprzyjaciele z którymi stoczyli niewielką potyczkę, strażnicy szybko unieszkodliwili wroga, ale jeden z nich Ardantel był ciężko ranny więc popędzili w cwale do najbliższej wioski Kudan gdzie nie było lekarza ale znajdował się stary guślarz Archan który mógł pomóc poszkodowanemu.
Gdy dotarli na miejsce i szybko zanieśli jednego z kolegów na stół do Archana, lecz ten nie był przygotowany na tak poważy stan pacjenta, nawet w przeszłości nie uczył się w kierunku medycyny, sporządził oględziny ran i mógł stwierdzić tylko tyle ,że wdało się zakażenie i niewiele czasu zostało.
Gdy dowiedział się o tym strażnik szybko spisał list pożegnalny dla rodziny która została w Rivechag, zmarł w gorączce po kilku dniach, reszta wyprawiła mu godziwy pochówek i wyruszyła w dalszą drogę do Reindii.
W drodze do celu nie spotkało ich więcej ciekawych przygód oprócz garstek bandytów których kręciło się na tamtych terenach wiele.
W Końcu po wycieńczającej podróży nastał jej cel, dla pewności jeden ze strażników spytał się starszego wioski czy to na pewno Redinii, ten potwierdzająco pokiwał głową, strażnik nakazał mu zaprowadzić ich do staruszki Cynti która miała zaopiekować się Serafinem na czas nieokreślony.
Przechodząc przez wioskę starszy zatrzymał się przy największej z chat i dał do zrozumienia strażnikom że to tutaj miał ich zaprowadzić.
Cała delegacja wraz z Serafinem weszli do chaty jak do siebie, zastali tam kobietę w podeszłym wieku jak było w instrukcjach od króla, staruszka właśnie przygotowywała w ogromnym kotle posiłek na przybycie gości których przewidziała, nie namyślając się długo skosztowali rarytasów jak na tamtejsze ziemie spętane biedą była zwykła zupa z owoców leśnych, przypraw i ziół.
Zjadliwszy przynależność strażnicy pośpiesznie odjechali z powrotem do Rivechag pozostawiając Serafina na utrzymaniu Cynti.
Wybiegł za nimi młody Serafin z łzami w oczach myślący, że może mógłby schować się w wozie i ukradkiem i wrócić do domu, zauważył jedynie pył jaki się unosił po zerwaniu się koni z wozem, lecz z tego pyłu wyjawił się kawałek pergaminu, Serafin go podniósł, rozwinął i zaczął czytać "Umiłowana moja Lucjo, czytając to dowiadujesz się o mojej śmierci, przekaż Lili, że tato już nie wróci boć nie może, ale bardzo ją kocha. Do zobaczenia po drugiej stronie. Na zawsze twój Ardantel".
Serafin pamiętał jak Ardantel zabawiał go gdy był jeszcze mały, poświęcał mu dużo czasu gdy ojciec był zajęty sprawami królestwa, więc postanowił zatrzymać list.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania