Serce Beskidów
W Beskidach czas w mgłach się kołysze,
gdzie wiatr w ramionach wieczność niesie.
Rzymskie monety w ziemi snem lśnią,
jak łzy przodków, co w sercu gorą.
Puszcza, kochanka o zielonych dłoniach,
tuli grodziska w swych objęciach skronią.
Cystersów pieśń w Szczyrzycu się tli,
jak gwiazd westchnienie w bezkresie dni.
Wołosi, wędrowcy z gwiazdą w spojrzeniu,
w Karpat ramionach szukają przeznaczenia.
Ich owce tańczą na halach w rytmie lata,
a szałasów dym w niebo ulata.
Wojny cień kładzie się na wzgórzach Jabłońca,
lecz miłość do ziemi wciąż w duszy się tli.
Każda dolina – to serca westchnienie,
każdy kamień – to życia istnienie.
Raba w srebrzystych splotach się wije,
pamięć przodków w jej nurcie żyje.
Człowiek – to iskra w wieczności uścisku,
w Beskidach odnajdzie swą duszę w pędzącym czasie.
Gdy kolej Franciszka w doliny zagląda,
miłość i tęsknota w sercu się splata.
Wędrowcze, wchłoń w siebie górskie tchnienie,
tu życie i wieczność w jedno się zmienia.

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania