Serce Świata #1

Sar otworzył oczy. Od razu zeskoczył z łóżka na podłogę i szybko wstał. Na łóżko spadł miecz, którego rękojeść była przywiązana do liny. Gdyby Sar nie zareagował odpowiednio szybko miecz najprawdopodobniej przebił by mu szyję, jednak Sar nie był zdziwiony. W warowni wszędzie są pułapki, mające na celu wyszkolić refleks u Pogromców.

Pogromca rozejrzał się szybko po pokoju, szukając kolejnych ustawionych pułapek, jednak nic nie zauważył. Podszedł on więc do szafy, i założył swoje ubrania, po czym zdjął i założył zbroję z manekina. Ostatni raz obejrzał się po pomieszczeniu i wyszedł. Na korytarzu stało już trzech innych Pogromców, widocznie poddenerwowanych. Sar wolał nie pytać co się stało, jednak nie musiał on długo czekać na odpowiedź. Po chwili do Pogromców przybył ich mistrz. Spojrzał on na całą czwórkę, po czym machnął ręką dając znak, by podążali oni za nim. Podążali oni tak za mistrzem aż doszli na plac główny, gdzie byli już wszyscy inni Pogromcy. Sar i pozostała trójka ustawiła się wśród reszty, za to Mistrz Pogromców stanął na podeście i wszystko wytłumaczył.

- Jak zapewne wiecie, lub nie, Centria ma zamiar rozpocząć wojnę z Hergen. - zaczął.

W tym momencie wszyscy niepoinformowani Pogromcy wstrzymali oddech, a Mistrz kontynuował.

- Jednostki Centrii i Hergen wykupili nas. Zatem zostaniecie podzieleni na dwa oddziały. Oddział pierwszy, w którego skład wchodzi: Jeffrey, Harnord, Lard, Jarl, Sigvir, oraz Sared wyruszą razem na terenie Centrii, do Stolicy, gdzie mają się zameldować u Jarla. On da wam kolejne wskazówki. Za to oddział drugi, w którego skład wchodzi reszta, a więc: Sar, Cir, Varskar, Jenner, Kadaar, Vin, oraz Edryn mają udać się do stolicy Hergen i również zameldować się u Jarla.

Pogromcy patrzyli na całe zajście z niedowierzaniem. Nikt nie chciał brać w tym wszystkim udziały, jednak każdy musiał. Nie mieli wyboru. Jednak znalazł się ktoś, kto chciał się przeciwstawić.

- To niedorzeczne! Nie mam zamiaru odchodzić do Centri! Nie będę kolejnym żołnierzem, którego śmierć nic nie będzie znaczyła! Nie mam zamiaru umrzeć w ten sposób! - Odezwał się Lard.

Mistrz zszedł z podestu i podszedł do Larda. Wszyscy Pogromcy rozstawili się, tworząc przejście dla Mistrza. Ten spojrzał mu w oczy, jakby ze łzami.

- Daję ci wybór. Odejdź, razem z oddziałem i walcz, albo oddaj mi swój miecz i odwróć się.

- A więc niech tak i będzie.

Lard wyciągnął swój miecz i oddał go Mistrzowi. Ten złapał go i podniósł w górę.

- Niech się stanie wola Boga. - Mówiąc to opuścił miecz.

Mistrz i Lard patrzyli sobie w oczy jeszcze przez chwilę, gdy nagle ciszę przerwał jęk Larda. Mistrz wbił mu jego miecz między żebra. Lard rozszerzył oczy i zaczął się dusić, plując krwią. Ostatnim tchem złapał dłoń mistrza i sam wbił sobie miecz jeszcze głębiej, tak, że przebił on jego płuco z drugiej strony, oraz rozdarł mu plecy. Spowodowało to szybszą śmierć. Mistrz puścił miecz i odszedł bez słowa. Lard opadł na kolana, po czym bezwładnie opadł na ziemię.

- Zabierzcie jego ciało i zakopcie razem z pozostałymi. Do wieczora wszyscy macie opuścić Warownię i wyruszyć do Stolicy.

Sar nie zdziwiło to, że Mistrz zabił Larda. Jeśli Pogromca nie będzie chciał wykonać zleconego mu zadania, zawsze zostaje zabity. Sarowi jednak było szkoda Larda, mimo, że nigdy go nie lubił. Wyjął on miecz z jego ciała, a samego Larda położył na barku i zaniósł na cmentarz. Reszta pogromców udała się do swoich komnat.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania