Serdeczna rysa - c. d. historii Tadka
Tadek, zawsze uśmiechnięty góral o posturze nastolatka, wyciągnął dłoń i powiedział:
- Dla ciebie, bo widziałem, że zbierasz kamyki. - Na dłoni leżał szary, płaski kamień, przypominający żaglówkę. - Tadek, dziękuję! - rzuciłam z uśmiechem, nieco zaskoczona tym, że zauważył moje zainteresowanie kamieniami. - Pierwszy, który jutro znajdę na plaży, będzie twój.
Następnego dnia wypatrzyłam niewielki, czerwony kamyk w kształcie serca. Zanim podniosłam z piasku, sfotografowałam cacko. Kształt był regularny, niemal idealny. Natomiast faktura… - przez środek serca biegła rysa, wyraźna, ukośna, dość głęboko tnąca obłą powierzchnię.
Zgodnie z obietnicą, wręczyłam Tadkowi znalezisko. Spojrzał i bez słowa zamknął w dłoni, a po chwili wsunął za pazuchę. Wyglądał na mocno poruszonego, odwrócił się na pięcie i pognał przed siebie.
Po kilku dniach opowiedział mi o tym, jak zmądrzał, kiedy się wieszał: - Najlepszy kolega odbił mi narzeczoną. Byliśmy na sylwestrowym balu. Pobiegłem do domu, znalazłem linkę i…
Zawsze uśmiechnięty góral, któremu podarowałam serduszko z rysą, wrócił do swojej górskiej wsi, a ja po latach sięgnęłam po fotografię kamyka i zanotowałam :
* * *
Znalazłam kamyk dla Tadka
Na plaży w słoneczny dzień
Czerwone serce z rysą
Wzruszył się Tadek
Ja też
Schował w zanadrze i pobiegł
Jak wtedy w zimową noc
Gdy narzeczona z innym
W tańcu zmyliła krok
Gdy lina pękła zmądrzał
I został Tadek sam
Z uśmiechem który też został
By koić serdeczny żal
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania