Serum
Mam niewyjściową gębę, ale dobre serce
Zimno wewnątrz sprawia, że trzęsą się ręce
Mały magnez w organizmie porusza moją powieką
A w żyłach płyną trójglicerydy i cholesterol
Papierosy uderzają w płuca, lecz ostatnio rzadko
Już od wielu lat borykam się z alergiczną astmą
Czuję ból w klatce piersiowej, muszę sięgnąć po Aspulmo
Jedna dawka i już nie oddycha się tak trudno
Karmię się psychotropami, trazodonem w jednej trzeciej
Escitalopramem stosowanym po dwa razy dziennie
Mój psychiatra stwierdził iż czym dłużej brać leki tym lepiej
Ja mu wierzę, czasem czuję, że ich potrzebuję przecież
Mam nadwagi wiele kilo, będzie chyba już czterdzieści
Ale ani mi się śnią ćwiczenia czy wymyślne diety
Jestem na to zbyt leniwy, kiedyś może przez to kręknę
Toteż na coś trzeba umrzeć, z przejedzenia zaś nie pęknę
Nie obżeram się tonami, jem naprawdę sporadycznie
Mam spieprzony metabolizm, pieściłbym go elektrycznie
Refluks prowadzi do zgagi, atakuje w ranną porę
Więc śniadanie swe zaczynam zapijając Bioprazolem
Kilka ostatnich tygodni męczy ciągłe niewyspanie
Bo do pracy chodzę z rana albo znów na trzecią zmianę
Dzisiaj też jestem po nocce, mógłbym pospać znacznie dłużej
Ale muszę poodkurzać i powycierać kurze
Woda co bez gazu nie zabija mi pragnienia
Chociaż w pracy tylko nią zapijam ból swego istnienia
W domu na stole napoje ze zbyt wielką dawką cukru
Nie uciekam się do wypijania innych trunków
Ciężko jest mi umyć zęby, nienawidzę golić brody
Więc pozwalam jej porosnąć wyszczuplając nieco mordę
Jako że jestem facetem pomalować się nie mogę
Ludzie widząc taki widok tylko zrobiliby trzodę
Mam od myśli pełną głowę, nie chcę myśleć o problemach
Boję się tak mocno, kiedy w życiu nagle coś się zmienia
Lubię swą strefę komfortu, bo nie jestem żadnym śmiałkiem
Zamiast brać garściami z życia to podkradam ukradkiem
Nie mam siły na rozmowy, często muszę coś powtarzać
Nie chce mi się znów tłumaczyć czemu tak właśnie uważam
Wiele spraw jest dla mnie jasnych, inni ich nie rozumieją
Irytuje mnie, gdy za plecami się ze mnie śmieją
Według mnie człowiek jest hieną aczkolwiek są też przypadki
Gdy robaczki mają ręce a nie obrzydliwe macki
Chciałbym mieć od życia przerwę w stylu szkolnych wakacji
Czuję jakby rzeczywistość to był jakiś chory Matrix
Czasem chciałbym zasnąć ciężko i obudzić się z lekkością
I nie musieć już borykać się z cholerną samotnością
Życie to ciężka choroba, cały czas jest czymś leczona
Od nadmiaru leków jednak może spuchnąć wątroba
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania