sezon na osty

Iga słyszała o śmierci

mówiono źle

podobno jest recydywistką

gaszącą światło w oczach i oknach kochanką diabła uwodząca anioły

zawsze przychodzącą nie w porę

bez pukania

albo natarczywie dzwoniąc w uszach wybrzmiałą diagnozą

 

Iga nie byłaby sobą

gdyby nie próbowała oswoić myśli czy wyobrażenia

zanim przemienią się w strach

obrosną szeptami w głowie

zakwitną krzykiem na ustach

 

dlatego szuka miejsc gdzie rozwarstwienia odsłaniają dusze

to prawdy rozpisane na miejsce i czas testament układany dzień po dniu

w wieżę z klocków gubionych po drodze

 

twarz

twarze śmiech i płacz

przymałe lalki w wyrośniętych dłoniach

 

Bóg osłaniający oczy przed słońcem

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • yanko wojownik 997 dwa lata temu
    Podoba się. No i ta Iga. Analizatorem nie jestem, nie interpretuję.
  • IgaIga dwa lata temu
    Fenkju, yanko.
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Zazdroszczę autorce, podziwiam i gratuluję ?
  • IgaIga dwa lata temu
    Dziękuję, Urszulo:)
  • Materazzone dwa lata temu
    Wciągasz grafomanów do odkurzacza?
  • IgaIga dwa lata temu
    Materazzone - wkładam na 3 zdrowaśki do pieca.
  • o nim pseud dwa lata temu
    5*
  • IgaIga dwa lata temu
    o nim pseud - dziękuję.
  • Pasja dwa lata temu
    Jesteśmy jak te osty piękne wiosną, a jesienią kurczymy się jak embriony i tracimy blask spojrzenia. Dlatego inni malują kwiatostany ostów na żółto lub na niebiesko. A my wiemy, że to tylko przemijanie.

    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Igalgo↔Tym razem zaznaczam obecność. Mam pewne skojarzenie z "Suzanne" L.C w sensie... klimatu jakby?:)
    Pozdrawiam?:)
    P.S↔W pierwszej chwili odczytałem↔Sezon na osły:))
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Wiersz jest o osobie, która nie spotkała się w życiu ze śmiercią. Jeszcze nie wie, czym ona jest, więc oswaja się z myślą o niej, zanim "wyobrażenia (...) zakwitną krzykiem na ustach".

    To trochę niespotykane.

    O śmierci trudno nie słyszeć.

    Nawet jeśli jest się dzieckiem. I szczególnie - w dzisiejszej dobie - dobie wojny. O śmierci słyszeli wszyscy. I słyszeli różne rzeczy.

    "Iga słyszała o śmierci".

    Gdybyś napisała: "Iga słyszała o yeti", albo : "Iga słyszała o czupakabrze", to byłoby zrozumiałe. Nie każdy słyszał o yeti, o czupakabrze. Ostatnio o nich wcale się nie mówi... Więc napisać o kimś, kto słyszał o yeti, to prawie napisać o yeti.

    Zastanawiam się, dlaczego tak rozpoczęłaś ten wiersz, robiąc z bohaterki osobę wyalienowaną, nie z tego świata, taką, której nie dotknęła śmierć dziadka, babci, rodzica, ani jej obraz w wiadomościach z kraju i ze świata.

    Tylko słyszała... Gdzieś, tam... Ktoś coś...

    A może w tym całym badaniu, szukaniu, oswajaniu się, gdy Iga "szuka miejsc gdzie rozwarstwienia odsłaniają dusze", jest wypieranie ze świadomości zjawiska śmierci?

    Może o to chodzi?

    Mnie najbardziej pasuje taka interpretacja, że Iga NAPRAWDĘ słyszała o śmierci, to znaczy, że śmierć ją NAPRAWDĘ mocno dotknęła, i wtedy ta śmierć jest aż tak przejmująca, tak dotkliwa w swojej postaci, że słowa:

    "Iga słyszała o śmierci" czytam: "Iga widziała śmierć". Słyszała śmierć. I może o niej opowiedzieć. ale - NIE CHCE.

    Bo kto może tak powiedzieć o sobie: "Słyszałam o śmierci"? Może - nieśmiertelny?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    I jeszcze jedna sprawa. Te słowa:

    testament układany dzień po dniu
    w wieżę z klocków gubionych po drodze

    - nie gniewaj się, Iga, ale "gubienie klocków" to nie jest bezpieczne sformułowanie dla tej treści. Pewnie nie u wszystkich, ale u niektórych czytelników może sprowokować zabawne skojarzenia.

    Proponowałabym zamienić klocki na coś innego.

    Może tak:

    testament układany dzień po dniu
    w wieżę z gubionych po drodze cegieł

    Cegieł, kamieni, elementów, ale może nie klocków? Oczywiście - Twój wybór.
  • IgaIga dwa lata temu
    Trzy Cztery - Iga słyszała o śmierci - bardziej w sensie, że się nasłuchała o niej... tego i tamtego. Co do klocków... jest wzmianka o lalce, to muszą być klocki, choć faktycznie (niepoważnym) mogą kojarzyć się z kupą :D

    Dzięki!
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    IgaIga, to może daj "Iga nasłuchała się o śmierci"? Od razu jest to zderzenie się z realem. Bycie w realu.

    "Słyszała" daje dystans, przywołuje wątpliwość: A może się przesłyszała? Może to nieprawda?

    - Kumo, słyszałam, że Andrzejowi się pomarło...
    - A gdzie tam, kumo! Dzisiaj go widziałam w lesie, grzyby zbierał, i nazbierał dwa kosze, psia jucha!
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Mnie początek wiersza zdumiał. Jak można w świecie, w którym śmierć aż huczy, jest obecna w powietrzu, wodzie, wszędzie, napisać, że ktoś tam o niej słyszał.
    Dlatego uznałam wiersz jako obraz wyparcia. Niepogodzenia się. Próby wyrwania się poprzez zamknięcie w jakimś świecie, który jest - niestety - częścią tego, który aż huczy od śmierci.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania