sidła
po pierwszym kieliszku bardziej pusto
patrzę w przestrzeń
gwiazdy
bycie stworzonym z resztek
by mieć resztki nadziei
że któraś będzie moja
po piątym kieliszku rozmywają się
wirują na tle czerni
tańczą
tańczę i ja na jednej nodze
chaotyczny ruch
wirowy
po dziesiątym kieliszku
posyłam całusa
do lustra
nic już nie istnieje
ani ja ani gwiazdy utknęłam
w wirze
Komentarze (8)
Taki dziesiąty to już raczej flirt ze śmiercią.
Kaca przerobiłam dwa razy w życiu i nie polecam. Nigdy więcej.
Ja troszkę więcej, ale człowiek nic potem nie mądrzeje zazwyczaj ?
Cóż, trzeba uważać, aby nie wpaść w wir, bo na następny dzień to dopiero można gwiazdy zobaczyć haha :D
Tak podobno bywa, ze „słyszenia” wiem ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania