Siedem
Siedem kobiet. Dużo. Kiedyś powiedziałbym, że mało, dzisiaj przeraża mnie każda kolejna. Wietnamki, odłamki, rock'n'roll. Mam jedną, jedniutką, najjedniejszą. Uciekała ostatnio, ona, jej śmiech i już prosiłem "nie biegnij", ale obraziło mnie to w ustach własnych, mnie i jej pragnienie pędu. Więc wziąłem za rękę i powiedziałem "biegnijmy razem". I zasuwaliśmy, a ona "schnella, schnella", a ja w myślach "chuj ci w dupę plecy" i dodawałem gazu, aż dobiegliśmy do łabędzi, dokarmiliśmy w biegu paluszkami, one za nami i "schnella, schnella!", a ja "HWDP światu", aż ten, urażony, przestał stawiać opór.
Polecieliśmy. Ja, ona, sześć szarych łabędzi.
Komentarze (18)
trzeba tak tekst formatować by mieścił się w okienku
często enterów używaj :)
a stronka fakt, chujowa ale bojowa ;p
Admin tu śpi snem wiecznym i nic nie chce zmieniac
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania