Niee, to nie ja :)
Mam jeden rozdział napisany, więc to na pewno ujrzy światło dzienne, ale że zna swój słomiany zapał, niczego nie mogę obiecać.
Nuncjuszu, Ciebie chyba u mnie nigdy nie było ;)
W każddym razie miło Cię tu widzieć.
Enchanteuse jestem wolnym elektronem. Oscyluję sobie to tu, to tam, przypadkowo, stochastycznie i losowo. Wcześniej, czy później, na zasadzie prawa wielkich liczb, zajrzę do każdego :)
Enchanteuse Gdzieś tam chyba jest wspólna zupa myśli, która daje potem obraz w wierszach czy opowiadaniach. Albo ja na takie trafiam myśląc akurat i o czymś, albo nie jednak nie - zbytnio doptaruje się sensu we wszystkim. Świat widocznie jest zbudowany z bardzo małej liczby elementów wbrew pozorą.
kalaallisut ja wierzę w nieprzypadkowość zdarzeń, więc siłą rzeczy to dla mnie będzie kształtowało mój odbiór rzeczywistości. Dlatego uważam, że trafiasz, bo trafić miałas.
Pozdrawiam ciepło :)
Przepraszam, że bez składu ładu, ale zbierałam się do wyjścia. Rozwinę fajnie jakbyś to jednak poszerzyła, wtedy nadasz sens i cel opisu który poruszasz, bo tego tu brak, brak zanurzenienia. To tylko takie odczucia, sama czasami pisze na pewnych wycinkach, bez zanurzania, by coś akurat poćwiczyć, tak jest to w moim przypadku. Tutaj może być chwilotna wena na coś... co zaraz ucieka:) tym razem już ja lecę.pozdrawiam
kalaallisut tak, to raczej chwilowa wena. Zresztą, nie widzę sensu zanurzania się w tym akurat przypadku. Tak to widziałam i tak napisałam. I to nie ma nic wspólnego z sf, nie wiem czemu tak pomyślałaś (nienawidzę sf :D)
Witaj z rana. Ciekawe to, jak rozszczepiona osobowość. Mi osobiście odbiór psuje trochę wtracenie o wychowaniu fizycznym, ale nie wiem co dalej więc to tylko sugestia.
Tekst napewno zaciekawia.
Pozdrawiam serdecznie!
Tak, to było dodane na absolutnym spontanie i może psuć konwencję. Jestem tego świadoma.
Ale z drugiej strony, bałam się przeładowania patosem. Nie wiem, na razie zostawiam tak, a potem się zobaczy.
Dziękuję za tę uwagę i obecność.
Witam,
Początek — to jest Twoje tłumaczenia, że to poniżej jest takie a siakie — jak dla mnie, bez sensu. Po pierwsze odbiera część z ewentualnej przyjemności czytania,a po drugie, niepotrzebnie nastawia do tego tekstu.
Ok, to lecim z czytaniem...
"Druga dlatego, że po prostu nie lubiła nosić czegokolwiek, co nie było kremem bądź bawełnianymi ubraniami." — czyli lubiła kremy?
Fajne. Jako początek czegoś większego toże :) Schizy bywają ciekawe ;) A jak są jeszcze dobrze opisane — to już w ogóle bajka :)
Pozdrowionka
Hmm, no być może, ale chciałam być szczera wobec czytających :)
Druga lubiła kremy, taak. Ubrania bawełniane też, bo wiadomo - najbliżej natury.
Chcę zrobić z tego serię, ale co wyjdzie - on verra. Dlatego niczego nie mówię, bo zwykle jak mówię - jest na odwrót. Czy będzie to dobrze opisane - nie wiem. Nie jestem ani psychologiem, ani psychologii nie studiuję, więc temat raczej mi obcy. Niemniej, postaram się opisać to jak najlepiej.
Dziękuję Ci bardzo, Agu, za przyjście. Doceniam <3
Dzień dobry
Sama cyfra siedem jest tajemnicza i pewnie ma znaczenie. Takie przyjaźnie są bezcenne. Opis tych kobiet widziany jest oczami jednej z nich. Normalność, a zarazem ciekawość pobudza do głębszej analizy.
Czy to przypadek, że gdzieś w którymś momencie życia spotkały się wszystkie razem? Zawsze mnie to zastanawia.
Tak się stało, że i ja zajrzałem, no i zaśpiewam fragment piosenki: „Wszystko się może zdażyc...”
Tak mnie naszło po przeczytaniu, więc cóż, teraz musisz napisać ciąg dalszy! :)
No, ciekawe i specyficzne. Mało szczegółów, ale zarysowałaś trochę niepokojący, unikatowy obraz. Rzecz na pewno do kontynuacji, bo może być z tego coś serio ekstra
Komentarze (33)
Mam jeden rozdział napisany, więc to na pewno ujrzy światło dzienne, ale że zna swój słomiany zapał, niczego nie mogę obiecać.
Nuncjuszu, Ciebie chyba u mnie nigdy nie było ;)
W każddym razie miło Cię tu widzieć.
Również pozdrawiam.
Choć nie do końca, zauważyłam, że tematyka absurdu i humoru wszelako pojętego trochę zaburza tę losowość ;))
Pozdrawiam ciepło :)
Tekst napewno zaciekawia.
Pozdrawiam serdecznie!
Ale z drugiej strony, bałam się przeładowania patosem. Nie wiem, na razie zostawiam tak, a potem się zobaczy.
Dziękuję za tę uwagę i obecność.
I szalenie twórcze....
Początek — to jest Twoje tłumaczenia, że to poniżej jest takie a siakie — jak dla mnie, bez sensu. Po pierwsze odbiera część z ewentualnej przyjemności czytania,a po drugie, niepotrzebnie nastawia do tego tekstu.
Ok, to lecim z czytaniem...
"Druga dlatego, że po prostu nie lubiła nosić czegokolwiek, co nie było kremem bądź bawełnianymi ubraniami." — czyli lubiła kremy?
Fajne. Jako początek czegoś większego toże :) Schizy bywają ciekawe ;) A jak są jeszcze dobrze opisane — to już w ogóle bajka :)
Pozdrowionka
Druga lubiła kremy, taak. Ubrania bawełniane też, bo wiadomo - najbliżej natury.
Chcę zrobić z tego serię, ale co wyjdzie - on verra. Dlatego niczego nie mówię, bo zwykle jak mówię - jest na odwrót. Czy będzie to dobrze opisane - nie wiem. Nie jestem ani psychologiem, ani psychologii nie studiuję, więc temat raczej mi obcy. Niemniej, postaram się opisać to jak najlepiej.
Dziękuję Ci bardzo, Agu, za przyjście. Doceniam <3
Pozdrawiam.
Sama cyfra siedem jest tajemnicza i pewnie ma znaczenie. Takie przyjaźnie są bezcenne. Opis tych kobiet widziany jest oczami jednej z nich. Normalność, a zarazem ciekawość pobudza do głębszej analizy.
Czy to przypadek, że gdzieś w którymś momencie życia spotkały się wszystkie razem? Zawsze mnie to zastanawia.
Pozdrawiam i milej niedzieli życzę
Cieszę si€, że jesteś, Pasjo.
Odpozdrawiam i również miłej :)
Tak mnie naszło po przeczytaniu, więc cóż, teraz musisz napisać ciąg dalszy! :)
Czasami nienawidzę być sobą.
Ale milo, ze zajrzałeś, Moryc.
Dziękuję za wizytę, Buczyborze.
Ty kontynuuj.
Nie wiem, czy udźwignę. Ale będę próbować.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania