Sierociniec

Dziewczyna biegła przed siebie, a jej ciemny płaszcz za nią powiewał. Biegła, ile sił w nogach, popychała przechodniów. Także odwracała się za siebie, aby zobaczyć, jak oprawcy są daleko, czy może ich zgubiła. Nagle przed nią, pojawił się stary opuszczony budynek. Przed wejściem do niego leżał pijany, bezdomny, niewiele myśląc wbiegła do budynku, przeskakując bezdomnego. Obiegła budynek i wyskoczyła przez okno. Nie zatrzymała się jednak i skręciła w zaułek. Weszła do kolejnej rozlatującej się kamienicy. Cała klatka schodowa nosiła znamiona pożaru. Schody pod nią trzeszczały, bała się. W końcu weszła do wielkiego pomieszczenia siedziały tam dzieci ogolone na łyso. Wszystkie nagle spojrzały na nią, po czym odwróciły głowę, jakby nic się nie stało.

Dziewczyna zauważyła, że nad pokojem nie było sufitu, tylko parę desek, a and nimi dach. Nagle dzieci wstały i wszystkie ruszyły w jej stronę. Dziewczyna cofnęła się, ale ominęły ją żadne z nich nawet na nią nie spojrzało.

Niewiele myśląc poszła za nimi. Lecz one jakby się rozpłynęły nikogo nie było. Stała tam przerażona. Zauważyła schody prowadzące na piętro, złożone tylko z tych desek.

Bała się, lecz jednak zdecydowała się po nich wejść. Stanęła na belce nośnej i jak akrobatka zaczęła się po niej przemieszczać. Ominęła salon i parła przed siebie. W końcu doszła do pokoju. Na łózkach siedziała prawdopodobnie dziewczynka. Wokół niej stały inne dzieci. Jedno z nich malowało twarz dziewczynki czarną kredką. Dziecko namalowane nią miało poszerzony uśmiech i łzy pod oczami.

Nagle wszystkie dzieci, spojrzały na nią i wskazały ją palcem. Po czym ruszyły z powrotem do salonu. Kiedy dziewczyna doszła do siebie, przemieściła się także po belce w stronę salonu. Lecz nikogo tam nie było.

Wystraszona wybiegła z budynku. Po czym znowu zaczęła biec, skręcała jeszcze parę razy w różne alejki, aby mieć pewność, że nikt jej nie śledzi. Po czym wspięła się po drabinie i weszła przez okno, na drugim piętrze.

Kiedy była już w środku zamknęła okienice i usiadła pod ścianą. - "Nigdy więcej nie zgodzę się pisać reportaży o najgorszej części miasta."

Po chwili wstała i podeszła do biurka, włączyła komputer i zaczęła szukać informacji na temat budynku, w którym widziała dzieci. Znalazła wycinek z gazety sprzed 50 lat mówiący o wielkim pożarze sierocińca, w wyniku, którego zginęły wszystkie dzieci, a dokumentacja przepadła.

Szybko przejrzała resztę artykułów, lecz już nic ciekawego nie znalazła.

Wstała i już wiedziała, co będzie jej kolejnym artykułem, jeśli przeżyje następny dzień.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • EllVik dwa lata temu
    Wielw zdań brzmi topornie, do tego błąd na błędzie...

    Przykłady:

    "Nagle przed nią, pojawił się stary opuszczony budynek." - bez przecinka
    "Przed wejściem do niego leżał pijany, bezdomny" - bez przecinka
    "Przed wejściem do niego leżał pijany, bezdomny, niewiele myśląc wbiegła do budynku, przeskakując bezdomnego." - powtórzenie
    "tylko parę desek, a and nimi dach" - nad
    "ominęły ją żadne z nich nawet na nią nie spojrzało" - przecinek przed "żadne" (dwa czasowniki).
    "Na łózkach siedziała prawdopodobnie dziewczynka." - na łóżku czy na łóżkach?

    Często pojawia się też "bała się", "wystraszona", etc... nie dałoby się tego opisać inaczej niż w naprostrzy sposób? Nawet takie "serce waliło jej młotem" czy też "adrenalina paliła żyły"... no, cokolwiek.
    Często się też pojawia słowo "dzieci", co mi osobiście też dawało wrażenie powtórzenia, szczególnie że tekst jest krótki. Przydałoby się też więcej opisów, bo wyszło trochę biednie.
  • EllVik dwa lata temu
    Wiele*
  • Alinow dwa lata temu
    Dziękuję za wizytę i zwrócenie uwagi. Na pewno następnym razem bardziej przyłożę uwagę do interpunkcji i będę starała się uniknąć powtórzeń.
  • Tjeri dwa lata temu
    Niestety interpunkcja to najmniejszy problem tekstu. Najgorzej jest z samą konstrukcją zdań i tym jakie obrazy te zdania kreują. Nie robią również dobrze liczne powtórzenia, niezgrabności. Przez brak wprawy w operowaniu słowem, nadmierną skrótowość w przekazie i interpunkcję zmieniającą sens zdań, z planowanego horroru zrobiła się groteska.

    To nieudany tekst. Wszystko jednak można naprawić. Może dobrze by było podzielić utwór na części i zająć się solidnie każdą z nich, bez pośpiechu. Warto przeczytać tekst na głos i spróbować posłuchać jakby z boku... Niektóre niezgrabności rzucą się w uszy ;).
  • Alinow dwa lata temu
    Dziękuję za wizytę i dobre uwagi, zgodzę się, to nie jest mój najlepszy tekst.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania