"Siostrzyczka"
Noc zapada, a światło zanika.
Widać tylko cień księżyca,
który niczym żonka patrzy
za mężem zza płotka.
Widzę gwiazdy, na któreś
ty spoglądała sprzed laty.
Spoglądałaś przez okienko.
Za bratem tęskniłaś,
biedna dziewczynko.
Żal mi ciebie, niby twoja matulka.
Chciałoby się spojrzeć na twe lica,
by pocieszyć ciebie, małego głupca.
Straciły ich jedynych,
Więc ja się nimi zaopiekuję.
By móc pocieszać ich samotnych,
By nie tonęły w otchłani sumienia.
I tak woli nie miały.
Więc po co się zadręczać.
Potrzebną energię marnować.
Po co ze smutku łkać,
jeśli opieką trzeba obdarzyć mać.
Ale matki też już nie ma.
Wtedy całkiem inna historia.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania