Skąd wiedziałaś, że wciąż czekam?

Miałem nie pisać, ale zadzwoniłaś.

Dziś jestem już innym facetem, dyskusja,

jakim byłem nie ma sensu. Pamiętasz dzień,

gdy obiecałem się zmienić?

 

Znowu pada, za oknem słota, choć to koniec maja,

palę w kominku, piję grzane wino i ćwiczę biodro.

Panienka ma nadmuchane usta, ale oczy są szczere,

potrafi odnaleźć moje słabe punkty,

 

wracam do zdrowia. Przy goleniu uśmiechem witam

swoją twarz, nucę prostackie piosenki, bo jestem za;

życiem, istnieniem, lotem nad codziennością.

Za wyuzdanym seksem.

 

Nienawidzę nudy, rutyny, fałszywego wstydu. Łóżko.

Miejsce walki. Emocje i szał. Przemoc i czułość.

Powielanie wzorców, grzebanie w piekle – tak było.

Panienka uwielbia mnie prowokować.

 

Wie, że niedługo ją zwolnię. Kuracja dobiega końca,

czas pomyśleć o wyjeździe. Żagle na maszt – odpływamy.

Dobrze, że się odezwałaś. Miałem ogromny zamiar zapomnieć,

ale czy można przestać oddychać i żyć?

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania