Skaleczony oddech

Po niej miał wiele kobiet,

nie szukał,

piękności bez skazy nie istnieją,

 

zaletą jest inność,

 

kolor włosów można zmienić,

makijaż wymazać, obcasy podnieść,

ale nie barwy głosu,

bicia serca i jęku w ekstazie – to odcisk tożsamości,

 

nasz czip.

 

Wraca tam, gdzie się poznali,

odruchowo szuka jej wzrokiem – na parkiecie,

w szatni.

 

Kiedyś ją spotka, ich drogi się przetną i

pewnie zgłupieje – bo cóż można powiedzieć,

zrobić, odmienić?

 

Nawet nie wie, czy chciałby

zobaczyć to coś w jej oczach.

 

Zamawia śliwowicę i

prosi do tańca najordynarniejszą z kobiet.

 

Budzi go kac,

 

wściekły

wyrzuca bogu ducha winną dziewczynę z łóżka

i bierze gorący prysznic. Żałuje, że nie można

oblać się kwasem.

Średnia ocena: 2.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • MartynaM dwa lata temu
    To fajnie wybiera... z klasą?
  • Capreolus dwa lata temu
    No cóż, proza życia.....trafnie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania