Sk(dwie gwiazdki)wysyństwo

dotknięcie. subtelne, jak przejechanie czołem po

żwirze. wstaję. świeżo oskórowany, z rozgniecionym

bananem na japięciu. zaraz mina rzednie.

 

łeb — niczym skorupa cocotaxi

z lat osiemdziesiątych. podzwonna.

 

może i jestem drażliwcem (gatunek zawleczony z

papierowych krain, mdlanych i równie stabilnych,

co czterystumetrowa wieża z mydlin), hipochondrysiem,

pejzażykiem z kulek kolorowej bibuły,

ale to, aua, było... przeokrutne.

 

nie mija parę momentów, jak zalewa mnie

fala dreszczy. w każdym zawiera się obraz:

— broda proroka wkręcona w tryby,

— banaldeus, pospolity i codzienny stwórczak,

sprany i pełen dziur, nadistota-znoszony t-shirt,

— porwana membrana kołchoźnika (dawka

zbawiennej ciszy!)

— fluktuanci raz podający się za zebroidów

raz za drzewa ocalałe z katastrowy tunguskiej

 

jestem zadrą. bolę samego siebie.

cierpię na brak najistotniejszego pierwiastka,

złotej części składowej. kończy się coś ZBYT

widzialnego. ciepło gaśnie. pozostaje garść

powidoków, z którymi nie bardzo wiadomo,

co zrobić.

 

dotykasz kolejny raz

i nikną

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • JamCi 10.05.2021
    Znowu? Przykro mi.
    Najbardziej moje od "jestem zadrą". I bardzo znajome poza tym wiadomym "znowu".
  • Florian Konrad 10.05.2021
    dzięki .że jesteś, czytasz, wczuwasz się.
  • JamCi 10.05.2021
    Florian Konrad pewnie, że jestem. I będę. Jak zniknę, to pewnie potem znów wróce. Albo i nie. Ale wiesz gdzie jestem.
  • Florian Konrad 11.05.2021
    JamCi wiem :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania