Sklejam powieki

Sklejam powieki i wyruszam w drogę,

Powietrze trze serce pod mizerną klatką.

I nie zawrócisz mnie już żadnym słowem,

Czekam na spotkanie z betonową matką.

 

Jak nigdy lekki

Głaz udaje ptaka,

Wyprzedza ostatnią łzę w locie.

Wyciąga dłoń,

Nie sięga po nic,

Zbędną już jest każda z pociech.

 

Otwieram powieki i już wiem, że nie mogę

Uciec. Czy chcę? Nie wiem- to zagadka.

Strach, żal, ból wypełnia głowę...

Już jestem.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • KarolaKorman 02.02.2017
    Coś jest w tym wierszu ciekawego. Jakaś droga, ciężar, chęć uwolnienia się od czegoś - tak to widzę, ale nie do końca mogę go zrozumieć.
  • Vecordis 02.02.2017
    To wszystko coś znaczy... Ale co?
  • Drzazga w mózgu 03.02.2017
    Chciałem właśnie zobaczyć, czy ludzie odczytają to, o czym chciałem napisać. Dlatego póki co zachowam milczenie :)
  • Drzazga w mózgu 03.02.2017
    Oczywiście każda interpretacja jest dobra, a im więcej interpretacji tym ciekawiej.
  • Pasja 03.02.2017
    Droga do miejsca gdzie czeka betonowa matka. Myślę, że jest to metafora odchodzenia, smierci i umierania serca w naszej klatce piersiowej. Pozdrawiam
  • Drzazga w mózgu 05.02.2017
    Całkiem blisko, z tym, że droga jest pionowa.
  • Pan Buczybór 03.02.2017
    Good. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania