Skoro już tu jest
Skoro już tu jest . Jest - pomyślał , wychodząc ze szpitala tuż po urodzeniu , obmacując się po powłoce cielesnej . Zamierza dobrze zadysponować przygodnym czasem .W prawdzie nie wiedział co go czeka , nie zapisał się w kolejce na ziemski pobyt . W ogóle nie liczył na pojawienie w takich okolicznościach, ale czuł chęć wewnętrzną i pociąg jakiś do przestrzeni , otoczenia ściśniętego do materii , który zrazu zdał się strasznie metafizyczny . Oblekły w niezbadane tajemnicze ścieżki , niepojęte i z tej przyczyny chyba cudowne . Bóg jest wszędzie , ja jestem tu i teraz , samotny , zdziwiony - to będzie przekleństwo mego życia przemknęło mu przez neurony . Po co to całe zamieszanie z podziałem komórek i odmienną płciowość . Co tu robię . Pewnie gdzieś tam w kazamatach kosmosu jest duch , bez formy nie określony i tamże było wystarczająco wygodnie, a tu na ziemskim padole siłą konieczności uosobiony , w czym zawsze objawia się władczo wręcz sadystycznie . Skąd mi to przyszło do głowy , ogarneło go poczucie obcości , nienormalności jakby choroby psychicznej . Władza , jako rządzenie , jak fenicki pieniądz i hebrajski alfabet - wyksztusił jeszcze sztywnym językiem . Powinowacenie i prawda , a jakże ulotna , nieuchwytna . Jednia nie do pokonania . Zanim dobrze uzmysłowił sobie fakt gdzie jest , już tkwił w pułapce absurdu . Samo pojawienie zdeterminowało go do rangi zwierzęcia ale dało mu tym sposobem czas na rozwój , doskonalenie - poniekąd był z tego ewolucyjnego mechanizmu zadowolony . Skąd ów przywilej , narodziny przecież wcale nie są takim szczęściem jakby się wydawało , ktoś tam jest , gdzieś nagle znika .To jakaś wolność przez cierpienie . Swędzi więc czuję , że jestem - ciekawe , niezawinione i jakże niezawodne . Brak mi tchu . Czemu ono zadaje taki kłam , w duchu czego . Co to za czasy , w której przeszłości jestem i jaka to historia . Tkwił nijako w połowie drogi - już umarł ale jeszcze się nie narodził albo narodził się poraz kolejny . W psychozie ze znaczną utratą świadomości , bardzo wierzył w to co przeżywa , a utwierdzali go w tym przekonaniu otaczający ludzie wszak podobni , chociaż obcy . Chwycił się za nos pragnąc przypomnieć sobie że jest prawdziwie i przyszło mu do głowy : po co myślenie i troska . Jedno oddziaływanie urzeczywistnia sto myśli . Czy myśląc usprawiedliwiam czyny nie podejmując w związku z tym ryzyka , za czym idzie odpowiedzialnoś za własny tyłek . Działać , tworzyć , kreować - poruszać choćby się waliło , ale ruch być musi . Uprawiać jakieś sporty , może zwyczajne chodzenie albo odwrotnie , stanie na głowie . Akrobatyka na linach byłaby niezła , dość wymagająca - zarazem na krzepkość mięśni . Albo plastyczne wyginanie kończyn na przekór ograniczających ruch stawom jak w jodze . Co by tu jeszcze , byleby być - no samo oddychanie i myślenie nie wystarczą . O, branie się za bary - bardzo pożyteczne , uruchamia bowiem drugiego człowieka . Partnerski układ , ale po co komplikować i gmatwać choć może być pożądliwie i ciekawie . Oczywiście z konsekwencjami - jakaś miłość potem nienawiść , strach. Inteligencja rozdwaja , a umysł dzieli . Jakie to dziwaczne - wystarczy raz pchnąć , stuknąć , przesunąć , a wynika z tego cała gama nieporozumień . Co za bogadztwo zdarzeń . Jedno niepozorne wydarzenie z przed miliardów lat wytyczyło drogę ewolucji z następstwami nie mającymi większego znaczenia i jak tu się znaleźć w tym świecie . Masa - ludzka masa , utworzyła zręcznie splecioną siatkę doświadczeń na wątłej opoce dodam obcej struktury , bo czym że są te czarne dziury i cząstki elementarne . Tak się tylko wydaje , że jesteśmy solą wszechświata . Dajemy sobie i nam podobnym odniesienie , skalę , otuchę w postaci wierzeń , religii , nauki . Ta manipulacja , zwielokrotnienie , pomnożenie - póki soków organicznych i żeśkiej krwi starcza , nie ma końca . Pytanie zasadnicze - co robić . Sztuka i łudzenie zmysłów wyczerpały się dawno , nie bawi szczęśliwa ni łzawa moralność .Tradycja kuleje , ale nie ma wyjścia . Formy życia wyczerpały siły , barani rozpęd trwa . W przódy drzewo życia z bogami na Olimpie , potem drzewo poznania z hasłem - człowiek pępkiem wszechrzeczy - to jeszcze dało się znieść i w końcu drzewo przemożnej konsumpcji . Filuterna , zalotna gra popytu i podarzy w interesie boskiego spokoju na pułapie magicznego myślenia prymitywnego umysłu . Z zaświatów, z których wracam , a jest to już trzecie podejście . Doświadczyłem przez ten czas sporo , zatem wyrażę pogląd o czymś na pozór ulotnym ale niezbędnym produktem dziejów ludzkości . Jest wyborem moralnym i iście subiektywnym odczuciem , to coś to sumienie . Ono to wyłazi z pod nagromadzonej latami świadomości , jest konsekwencją czynów i nieprzespanych nocy . Zwykle boli i gniecie bo nie ma trafnych jednoznacznych decyzji i naprawdę nie usprawiedliwi go żaden klecha w konfesjonale . Przyspaża szalonych myśli ale się je ceni jak złoto , jest skryte i milczące . Najbardziej daje w kość przed śmiercią . Wyczekuje aż przeleje się czara żywota i leci w postaci klatek zdjęciowych jak wyrzuty niespełnionego , lekceważącego postępowania . Na początku jest kolorowo , a im głębiej zapadasz w nicość tym demoniczniej . Wybory są oznaką wolności bez wyjścia i też życia nie wybierasz - i co ty myślisz , że ono jest za darmo , to nie tak jak się spodoba . Pohulać i zaszyć bezpiecznie w zaświatach , do tego przybrać inną formę . Za sumienie , chcąc odkupić winy trzeba złożyć ofiarę , za wszystko się płaci . Przyprawia mnie o mdłości gdy pomyślę , że to co ciebie skazuje , jest równie niedoskonałym mizernym prawem , społeczną umową , masą litości co uczy kłamać . Tylko dlatego , że jest siłą ciążenia wokół siebie staje się ważne i spada na łeb jak miecz kata . Bywałem tu i tam , wiem o czym mówię . Gdzie się nie pojawiłem , kategoria dobra i zła istniała wszędzie . Władza trzyma pieczę per procura w zastępstwie sumienia , które mogłoby w prawdzie rozliczać się samo ale okazuje się zagubione i kruche , przy tym inni udowodnią szybko, że twoje jest bardziej zepsute . Prawo i kara - istne błędne koło przerywane zejściem śmiertelnym . I muszę wam powiedzieć , że wymyślono i zgrabny sposób na kontrolowanie i zachowanie wieczności - permanentne poczucie winy . Znaczy publiczne wysławianie zasłóg po denacie nawet gdyby był kłębkiem grzechów oraz dzielenie zgromadzonych dóbr - ku pamięci , by rodzina rosła w siłę . Coś tam zwykle zostaje po nim , po nitce do zapętlenia , a spada jak grom z jasnego nieba . Otrzymuje się to w spadku , a najlepiej z góry odrzucić . I tak czy z pieniędzmi czy bez , podlegamy przekupstwu . Opatrzność czuwa . Handel zaprawdę powiadam jest zbawienny , to wieczny ruch , rwący potok nadzieji , siła sprawcza . Polityka pamięci nieustaje i ma się dobrze . Miłość , tęsknota , lęk przed rozstaniem , przywiązanie i samotność , oddanie całym sobą drugiej osobie - powodują że psycholodzy mają pełne zmysły roboty . Przeszczepy , medycyna molekularna , nanotechnologia - tworzenie przedmiotów z atomów . Wyciska z życia ile się da , ulepszając ludzką kondycję . Spóźnionym , post factum - pamiątkowa biżuteria , diamenty z prochów zmarłego - ma się tym sposobem cenny przedmiot z ukochanego podmiotu . Cmentarzyska z okazałymi marmurowymi nagrobkami , przyzdobione sztucznym kwieciem równie trwałym . Ułuda wiecznego życia w postaci awatarów w sieci komputerowej , można pogadać z umarlakiem o istocie bytu , na co zwykle za fizycznego żywota brakło czasu . Melanż materialności i duchowej abstrakcji . Jak to się mówi duch tchnie kędy chce . Jedno i drugie istnieje obok siebie w zespół i zależnie od punktu patrzenia jest widzialne lub niewidzialne . Popadł w stan apatycznej melancholii może katatonicznego zatrzymania w powietrzu z kciukiem utkwionym w uchu . Tym samym kciukiem , który zadecydował przez umiejętność trzymania narzędzi o cywilizacji . Dlaczego , dlaczego ja - to naiwne , ile masz lat - nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie . Czy to przystoji tak doświadczonemu bywalcowi świata empirycznej psychologii jak i fenomenom zdarzeń nietypowych w duchu filozofii Chalmersa , świadomego przeżywania . To nie do wiary , jak świat światem człowiek zawsze pragnął nieśmiertelności , cóż w tym dziwnego , że rodzisz się w traumie , zaskoczony , bezbronny nie wiedząc co się dzieje. Otulają go opieką , ciepłem domowego ogniska . Przechodzisz różne krępujące fazy rozwoju . Pamiętasz jako dziecko swe wielkie oczy - pewnie nie , ale pamiętają inni . Kiedyś oni wypomną ci te obrazy i gdy staniesz się lustrzanym odbiciem na podobieństwo - już cię nic nie zaskoczy . Oto niedoskonałość , czy w ogóle można uciec od przeszłości . W zadośćuczynieniu gnębiących go myśli , odłożył sprawy na później . Choć nie czuł się z tym dobrze od tej pory sypiał w butach . Uzmysłowił sobie , że dokądkolwiek pójdzie , będzie tam gdzie jest . I nie chodzi o to , co się podoba , ale o to co jest . Nawet gdyby podróżował pośród wielu rzeczywistości beztrosko bez biletu ,to zawsze dokądś trafi i coś będzie musiał opuścić , przekroczyć , zostawić za sobą . Zajmował pozycję wiecznego gościa zwykle stojącego na progu . Już nigdy nie zaznał spokoju - otwierał i zamykał drzwi do odmiennych światów . Taka zwyczajnie ludzka , prosta praca odźwiernego .

Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania