Skoro/Szyt
Wydawały się tkwić w mydlanej bańce,
zapętlone jak kosmyk na palcach.
Kilku, skoro były twoje.
Dwadzieścia trzy lata,
narysowane ołówkiem
gdzieś na serwetce, czy w rogu książki,
co uznałeś za herezję i konflikt.
Ołówek HB, cienki rysik, kupiony za grosze,
kiedy sierpień kończył się kłosem,
i ot tak, coś pękło.
Nie wiem, czy to bańka, ja,
czy to on pękł podczas rysowania linii,
pozostawiając sam szkic,
niewycieniowany nawet do końca.
Zaledwie kontakt z kartką.
A myślałam, że uda mi się stworzyć dzieło,
z konturami i każdym najdrobniejszym szczegółem,
jak choćby twój uśmiech,
czule wryty w pamięć.
Październik, nowego roku pańskiego.
Dusia/Szalej
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania