Skrzek - Prolog

Powiew wiatru przyniósł znajomą, a jakże utęsknioną woń. Wszytko stanęło w miejscu, straciło jakiekolwiek znaczenie. Bez zastanowienia, bez żadnego opanowania biegłam przed siebie. Pragnienie było już tak wielkie, że ostatnimi siłami podążałam za zwierzyną. Czułam jak wiatr spowalnia moje tempo, a poruszanie się nie jest już tak bezszelestne, jak było przed laty. Pomijając kolejne przeszkody, weźcie ją ujrzałam. Biedną, małą i zagubioną. Samą, w wielkim świecie. Postrzeloną i krwawiącą. Leżącą wśród krzaków, przywołując innych przedstawicielki jej gatunku. Jednak nikogo nie było. A otoczenie to jedynie ja, ofiara, i pragnienie. Niesamowity ból, jakiego jeszcze nigdy nie było mi zaszczyt doświadczyć. Zbliżyłam się coraz bardziej, po cichu, polowi. Znowu czułam się sobą. Czułam się wolna - a w tych czasach – trudno jest to osiągnąć. Dzieliły mnie zaledwie centymetry, by zbliżyć się do tętnicy jelenia, wreszcie zaspokoić pragnienie. Zrobiłam pierwszy łyk., jednak zamiast zwierzyny zobaczyłam ją. Zielone oczy patrzyły w prost w moje. Wiedziałam, że odpowiednim zachowaniem byłaby ucieczka. Jednak coś nie dawało mi odejść. To, co właśnie za chwile miało mnie zabić. Dziewczyna zagarnęła swoje długie, jasne i pokręcone włosy do tyłu, gdy delikatne poranione policzki uniosły się do góry, a na jej twarzy zawitał uśmiech. Nie minęła sekunda, gdy zamiast drobnych ząbków, wyrosły wielkie zębny, niczym jak w rekina. Zbliżyła swoją twarz do mojej, a gdy lekko się uchyliłam chwyciła mnie za kart i sprawnym ruchem – ugryzła. Osunęłam się na glebę, raniąc swoje ciało o twardy, skamieniały grunt.

Ból. Tak niesamowicie mocno boli. Jakby kwas, powoli dostawał się w każdy kawałek mojego ciała. Czułam jak płonę. Teraz było to już tak nieopanowane że błagałam o koniec. Minęła minuta, godzina, doba. Jednak niedane byłoby mi umrzeć, mimo licznych próśb i modlitw. To była pułapka. I dobrze o tym wiedziałam, jednak żałuje że nie wpadłam na to o wiele wcześniej. Mogłam się domyśleć, że zdobycie pożywienia nie jest czymś tak prostym, a na każdym kroku czeka zasadzka. Zemdlałam, udało się... już tak nie boli...

Otworzyłam oczy. Wszystko wyglądało całkiem inaczej. Szczegóły, nie były już tak bardzo widoczne, oddychanie nie tak lekkie, ruchy nie tak zgrabne i delikatne. Co jest do cholery? – pomyślałam. Otrząsnęłam się i skupiłam na mojej sile, by rozerwać łańcuchu umieszczone na moich nadgarstkach. Jednak zamiast przypływu energii, poczułam ból opanowujący moje gardło. Głód był nie do zniesienia. Straszne pragnienie któremu nie mogłam zaradzić. Osunęłam się, i zaczęłam odliczać... 1...2...3.. pociągniecie.

- Odpuść. – usłyszałam słodki głos za mną. Odrzuciłam się, i z grymasem na twarzy patrzyłam na wcześniej już poznaną demonice, które dość niedawno.. nie mam pojęcia ile czasu minęło od zbawienia mnie w pułapkę i ukąszenia. Położyłam rękę na karku. Po ranie nie było już prawie śladu.

- ile czasu tu byłam? – spytałam, chrapliwym, zmęczonym głosem.

– Trzy miesiące. – dopowiedziała. Czułam, jak moją twarz ogarnia grymas. – Minęło trzy miesiące.

 

Dziewczyna sprawiała uczucie czytającej w myślach to najgorsza rzecz jaką może posiadać demon. Na szczęście, nie wszystkie mają zaszczyt go posiadać. Jedynie osoby pierworodne, należące do rodziny królewskiej, lub bardzo blisko z nią spokrewnione. Szczęście, że ona do nich nie należy. Jej gatunek Nazywają pół wampirami. Na ziemie schodziły tylko dzieci, najmniejsze, jak i najniebezpieczniejsze postacie jakie można byłoby spotkać. Prawda jest taka, że nie wiem o nich za dużo. Jednak o najważniejszym zawsze pamiętam – najeży się trzymać od nich z daleka, a jeśli cię złapią- już po tobie. Ogarnął mnie dreszcz. Jednak nadal żyję. Może jest dla mnie jakaś szansa?

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • wolfie 06.02.2015
    Do tekstu wkradło Ci się kilka literówek, ale poza nimi nie zauważyłam żadnych innych błędów.
    Niewątpliwie tematyka Twojego opowiadania jest na plus. Dobrze opisujesz. Czekam na więcej. Ode mnie 4 :)
  • Neurotyczka 06.02.2015
    Ciekawie się czytało, naprawdę mnie wciągnęło ;]
    Czekam na następną część. Co prawda było trochę błędów, ale i tak bardzo dobre!
  • NataliaO 07.02.2015
    Genialne opowiadanie, szkoda, że tak szybko się przeczytało. "Ból. Tak niesamowicie mocno boli. Jakby kwas, powoli dostawał się w każdy kawałek mojego ciała. Czułam jak płonę. Teraz było to już tak nieopanowane że błagałam o koniec " Treść ciekawa, dobrze dobrane słowa. 5:)
  • damsel-ammy 07.02.2015
    Dziękuję za komentarze! Już niedługo pierwszy rozdział (czeka na zaakceptowanie) oraz inny kawałek pewnego opowiadania. Zapraszam więc do odwiedzania mojego profilu ;)
  • KarolaKorman 08.02.2015
    Nie moje klimaty, ale dobrze napisane. zostawiam 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania