Skrzydlata Wolność -- fragment
Wiesz, że dzisiaj wezmą was na powierzchnię.
Bo czujesz, że skała lochu jest mokra, zgniła i cuchnie. Pada. Więc wezmą was na zewnątrz, bo nie będzie słońca. Nie widziałaś go jeszcze, nie wiesz, dlaczego nie możesz go zobaczyć, ale skoro tak mówią, tak musi być.
Nigdy nie widziałaś Czoła Elity. Oni władają. Są prawem i decydują, obserwują i wiedzą. Widzą. Nie da się przed nimi schować. Kropki i kreski pulsują na twoim ciele tym samym rytmem co zawsze. Ktk, ktk, ktttk, ktkk, ktk, ktk, ktttk, ktkk. I tak w kółko. I znowu. I znowu, aż zaczyna boleć. Wiesz, że z kropek i kresek cieknie krew, ktk, jest gęsta, ktk, ale nie tak czerwona jak kiedyś, ktttk, to pewnie twoja wina, że jest taka, ktkk, blada.
Skkrcht, kta, kta, kta, rrrkch. Otwierają kraty. Mężczyźni łapią cię za ramiona. Szurasz nogami o skałę, a krew się za tobą toczy, ty toczysz się w krwi tych, które idą przed tobą, a te za tobą w twojej. Nie potrafisz się ruszyć, bo nogi są krzywe jak prawa ręka.
Schody zawsze bolą cię najbardziej. Mężczyźni trzymają ostro, masz na ramionach po pięć wgłębień, czerwonych i ostrych. Od dziewięciu lat. Twoje nogi uderzają o strome i zaostrzone stopnie, ale wiesz, że im więcej krwi spłynie, tym mniej będą cierpieć te na końcu. Starasz się mocniej uderzyć o stopnie, kawałki skały wgryzają się w twoje nogi, pieką, dudnią z kropkami. Ktk, ktk, ktttk, ktkk. Weszliście na samą górę.
Budynki są takie jak zawsze. Ten, z którego ciebie i inne wyciągnięto jest największy, wiesz o tym, ale z góry jest płaski. Ciągnie się jak wasza krew, jak klatka, bo jego korzenie są na dole. Idą do środka ziemi. Pada, a deszcz piecze bardziej jak co deszcz, bo w Perfekcyjnym Świecie jest zielonkawy i jest dymem, i jest tym, czym Elita go karmi. Bo Elita potrzebuje pieniędzy, a to, co wlewają w ziemię daje im pieniądze. Dlatego jecie inną mieszankę tego, co wlewają w ziemię, bo z ziemi już nie rośnie.
Mówią, że to przez wojnę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania