Skrzypek na dachu

Przywarła do moich pleców jak nigdy dotąd.

Oddzielna, z wymagającymi oczami.

Grządki i kwitnienie to przyległy do domu adres.

Przysposobiły nas dwie brzozy, zamawiające czas szelestem liści.

Siadywaliśmy pod nimi po niemej prośbie o przekładnie

tej zielonej karpiówki, cień i zadaszenie.

 

(regularnym debilom, oblechom nie odpowiadam)

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • PatrycjuszKR dwa lata temu
    Naprawdę ciekawy wiersz, ciekawie i bardzo poetycko napisane o miłości
  • Grain dwa lata temu
    Dzięki.
  • ireneo dwa lata temu
    Brzozy was przysposobiły, zapewne z litości nad więdniejąymi warzywkami.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania