Sky Tower i prawdziwki z Placu Hirszfelda
to był szpitalny sekwens
dziesięciu kart w nogach
u Pana Boga i do gry
w durnia który umiera dłużej
pomagała mi wolontariuszka
kupując zakazane papierosy
a potem na rozścielonym śniegu
puszczaliśmy w obieg chmury
mąż ją wychodził po trzech pielgrzymkach
jeszcze była z tamtego deszczu w drzwiach
kochała za zasłoną swoich kółek
moje były krzyżyki aż po rojenia w palcach
Następne części: Sky Tower prawdziwki i podgrzybki z Placu Hirszfelda - dyptyk
Komentarze (4)
Nie wiem czy nie byłoby dobrym pomysłem zainwestować nieco czasu, aby trochę rozwinąć ten utwór?
Ogólnie całkiem spoko.
Ale czy teraz zmieniać? Sam może jeszcze raz pomyśl na spokojnie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania