Ślad — margines

[Puść o półtakt — jeśli igła zacznie śpiewać.]

 

Materiał leży gładko, kreda jeszcze pyli na brzegu. Stopka — klik. Pedał biorę miękko; igła schodzi prosto w ślad po kredzie. Wdech — dwa; stój — dwa; wydech — cztery. Nitka idzie równo jak cienki tor.

Na siódmym centymetrze łapie zadzior. Dźwięk rośnie o włos — wyżej, niepewnie. Nie zatrzymuję. [Trzymaj.] Prowadzę brzeg bliżej prowadnika; dociągam stopkę o milimetr, drganie schodzi niżej.

Igła bierze grubszy szew — podbija o paznokieć. Realne. Nie cofam ściegu. Pedał lżej, oddech płytszy; nić przechodzi przez oczko bez oporu — stuk wraca równo.

Kończę jednym dotknięciem nożyka. Nitka cofa się krótko, zostaje ogonek. Przygniatam go paznokciem, podbrzegiem dociskam — ślad siada.

Gaszę lampkę. Powietrze matowieje. Stół wkłada chłód pod skórę. Linia leży — równa, bez powrotu.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • najmniejsza 2 miesiące temu
    Ktoś się tutaj uczy szycia jak widzę .:-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania