ślad na szkle
teraz, gdy odrosły mi paznokcie, wydrapię cię spod skóry.
i nie po kawałku, to bardziej boli, jedynie mocne cięcia,
żeby zobaczyć jeszcze jutra. nadać im nowe imię.
zdjąć buty.
pobiec boso, gdzie kiedyś zatrzymał się krzyk.
mój krzyk.
wtedy wymażę zakręty, na których zamieszkały niepogodzenia.
później napiszę wiersz o oczach mocno brązowych
i dłoniach zbyt ciepłych, by zmarznąć
Komentarze (17)
wtedy wymażę niepogodzenia,
za zakrętami
domkną się oczy mocno brązowe
zelżeje ciepło dłoni zbyt ciepłych, by zamarznąć
jak za pstryknięciem palca. Wybrudzone drogą, wymięte chamstwem,
kartonowe odpady...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania