Śladu nie będzie na kolejnej zbiorowej fotografii
płakała
i co z tego
mocne łapy i wtedy i teraz trzymały
wtedy była suką
dzisiaj ladacznicą
zakłócała im spójność krajobrazu
bo Magdalena nie zginała karku
przygwożdżą
i powiozą za linię widnokręgu
zrzucą
wcześniej kopną niejeden raz
niech ma szmata niech ma jej bękart
nie krzyczała
cisza jaka zapadła była głośna i bolesna
z wypranymi sumieniami pójdą
na biały marsz
bo nienarodzone trzeba chronić
Komentarze (32)
A mówić trzeba, bo hipokryzja nas powoli zjada.
Dziękuję i pozdrawiam:)
Uśmiałam się z tej retoryki.
Wiersz prawdziwy aż do bólu, najgłośniej krzyczą ci dobrzy cudzym kosztem, bo od siebie nic, baaaaaaa, świetnie się też potrafią ustawić w życiu. Ode mnie piątak 🙂
Znam takich potępiających samotne matki / często dziewczyny zgwałcone/, ludzi z gębą pełną frazesów, maszerujących w białych marszach...a za pazurami mają brud zbierany przez całe życie.
Szpilko, ukłon za zrozumienie i "ogarnięcie" wiersza zgodnie z moją intencją.
Wystarczy przeczytać, co świętojePliwi napisali do Alicji Tysiąc, kobieta traumy dostała, a pękła jej guma w trakcie i bała się oślepnąć. Nie każda baba kuta na cztery łapy i zakłamana, żeby sobie spiralę założyć.
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
https://www.rp.pl/artykul/1123375-Prof--Romuald-Debski-o-sprawie-prof--Chazana-w-TVN24.html
Chodzi o atak na nią świętojePliwych, gdyby zapłaciła, to aborcja by się odbyła, rzygać się chce na tę dualną moralność lekarzy.
Oglądałam wywiad z Alicją Tysiąc, zaraz poczytam 🙂
Znam tematy, Chazan zaś to wyjątkowo obrzydliwy typ.
Widziałam i podziękowałam 😊
Podejrzewam, że taki sam typ jak i Chazan, czyli za kasę sumienie go nie uwiera.
Podobne sprawy znam nie tylko z mediów, moja starszej daty sąsiadka opowiadała, że po urodzeniu trzeciego dziecka leżała w gipsie kilka tygodni na rozszczepienie spojenia łonowego i jeszcze coś tam się przyplątało. Lekarz oświadczył kategorycznie, że żadnych dzieci więcej. Zaszła, mimo zalecenia aborcji, ginekolog się sprzeciwił, urodziła czwarte, ale już z piątym poszła gdzie trzeba. Za jej czasów kobiety sobie nie radziły za bardzo z antykoncepcją, kalendarzyk małżeński to murowane potomstwo.
Rence opadywujom............
Dobry, poruszający wiersz, Nurio.
Pozostawiam bez oceny, żeby nie zniechęcać.
Bez noty
Pozdrawiam i więcej dobra wokół siebie życzę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania