kikimoro, Jaco - cóż, mnie już tyle razy na portalach za takie utwory przetrzepano, że mam twardą skórę.
A mówić trzeba, bo hipokryzja nas powoli zjada.
Nie bardzo potrafię zrozumieć sens tego wiersza. Magdalena była ladacznicą, dzięki Jezusowi nawróciła się i zaczęła żyć godnie. Co ma do tego marsz w obronie nienarodzonych dzieci?
Lauro Po pierwsze nie ma nic wspólnego. Ten wiesz to typowy groch z kapustą. Po drugie Magdalena nie była ladacznicą! Nie powtarzajmy średniowiecznych face news-ów.
Marku, każdy, ale taki był mit. I do tego nawiązała Autorka. Niemniej co ma wspólnego Św. Magdalena z marszami, to mnie zastanawia, ale nie sądzę, że Autorka zna odp. na to proste pytanie, inaczej by odpowiedziała.
Marku, bo my to ciemnogród i nie rozumiemy, że tylko ci, którzy chodzą na czarne marsze są dobrymi ludźmi, reszta jest be, a już ci, którzy w obronie dzieci nienarodzonych szczególnie.
Uśmiałam się z tej retoryki.
Nom, zawsze się słabszego kopie, czyli kobietę, bo facet do (_!_) nakopać sobie nie da, strasznie niesprawiedliwe, ale cóż, to kobieta zostaje z brzuchem, gdy facet dalej lata jak ten motyl albo truteń.
Wiersz prawdziwy aż do bólu, najgłośniej krzyczą ci dobrzy cudzym kosztem, bo od siebie nic, baaaaaaa, świetnie się też potrafią ustawić w życiu. Ode mnie piątak ?
Wiersz wydaje mi się tak prosty jak obsługa cepa, jeśli Laura czy Marek nie potrafią zrozumieć, to ,niestety, to nie moja wina.
Znam takich potępiających samotne matki / często dziewczyny zgwałcone/, ludzi z gębą pełną frazesów, maszerujących w białych marszach...a za pazurami mają brud zbierany przez całe życie.
Szpilko, ukłon za zrozumienie i "ogarnięcie" wiersza zgodnie z moją intencją.
Wystarczy przeczytać, co świętojePliwi napisali do Alicji Tysiąc, kobieta traumy dostała, a pękła jej guma w trakcie i bała się oślepnąć. Nie każda baba kuta na cztery łapy i zakłamana, żeby sobie spiralę założyć.
Nom, to swiętjePliwe kołtuny, te najgłośniej gęby prują. Czubaszek bardzo odważna kobitka, ale i ją kołtuny zgnoiły, bo pożałowała publicznego przyznania się do aborcji. Chwalebny to czyn nie jest, ale który kołtun by się przyznał? Żaden! Wszystkie będą udawać, jakie to święte, jak to się po kątach nie łajdaczą, tylko po ślubie i zawsze z mężusiem, żadnych konkubentów!
Podejrzewam, że taki sam typ jak i Chazan, czyli za kasę sumienie go nie uwiera.
Podobne sprawy znam nie tylko z mediów, moja starszej daty sąsiadka opowiadała, że po urodzeniu trzeciego dziecka leżała w gipsie kilka tygodni na rozszczepienie spojenia łonowego i jeszcze coś tam się przyplątało. Lekarz oświadczył kategorycznie, że żadnych dzieci więcej. Zaszła, mimo zalecenia aborcji, ginekolog się sprzeciwił, urodziła czwarte, ale już z piątym poszła gdzie trzeba. Za jej czasów kobiety sobie nie radziły za bardzo z antykoncepcją, kalendarzyk małżeński to murowane potomstwo.
Widać tu próbę połączenia dwóch niekompatybilnych ze sobą światów. Pierwszy obraz który namalowała nam autorka, przypomina, pewnie niezamierzenie przez samą autorkę, tak wyszło, scenę z Chłopów Reymonta, wywiezienia Jagny na taczkach. Tyle, że tutaj autorka namalowała nam zamiast owych chłopów, lumpów szarpiących się wzajemnie za włosy. W drugim obrazie widzimy Biały marsz, którego uczestnikom autorka próbuje, dość nieudolnie trzeba przyznać, nadać im oblicze owych bohaterów pierwszego landszaftu. W efekcie powstaje chaos. Fabuła się nie klei, zrywa, całość traci na wiarygodności.
Pozostawiam bez oceny, żeby nie zniechęcać.
A "nie jeden" nie powinno być razem? Nie osądzajmy, bo sami zostaniemy osądzeni. Wtedy pozostanie krzyk "to niesprawiedliwe"
Bez noty
Pozdrawiam i więcej dobra wokół siebie życzę.
Komentarze (32)
A mówić trzeba, bo hipokryzja nas powoli zjada.
Dziękuję i pozdrawiam:)
Uśmiałam się z tej retoryki.
Wiersz prawdziwy aż do bólu, najgłośniej krzyczą ci dobrzy cudzym kosztem, bo od siebie nic, baaaaaaa, świetnie się też potrafią ustawić w życiu. Ode mnie piątak ?
Znam takich potępiających samotne matki / często dziewczyny zgwałcone/, ludzi z gębą pełną frazesów, maszerujących w białych marszach...a za pazurami mają brud zbierany przez całe życie.
Szpilko, ukłon za zrozumienie i "ogarnięcie" wiersza zgodnie z moją intencją.
Wystarczy przeczytać, co świętojePliwi napisali do Alicji Tysiąc, kobieta traumy dostała, a pękła jej guma w trakcie i bała się oślepnąć. Nie każda baba kuta na cztery łapy i zakłamana, żeby sobie spiralę założyć.
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
Hhahahahahahahahahaahhaahahahahah
https://www.rp.pl/artykul/1123375-Prof--Romuald-Debski-o-sprawie-prof--Chazana-w-TVN24.html
Chodzi o atak na nią świętojePliwych, gdyby zapłaciła, to aborcja by się odbyła, rzygać się chce na tę dualną moralność lekarzy.
Oglądałam wywiad z Alicją Tysiąc, zaraz poczytam ?
Znam tematy, Chazan zaś to wyjątkowo obrzydliwy typ.
Widziałam i podziękowałam ?
Podejrzewam, że taki sam typ jak i Chazan, czyli za kasę sumienie go nie uwiera.
Podobne sprawy znam nie tylko z mediów, moja starszej daty sąsiadka opowiadała, że po urodzeniu trzeciego dziecka leżała w gipsie kilka tygodni na rozszczepienie spojenia łonowego i jeszcze coś tam się przyplątało. Lekarz oświadczył kategorycznie, że żadnych dzieci więcej. Zaszła, mimo zalecenia aborcji, ginekolog się sprzeciwił, urodziła czwarte, ale już z piątym poszła gdzie trzeba. Za jej czasów kobiety sobie nie radziły za bardzo z antykoncepcją, kalendarzyk małżeński to murowane potomstwo.
Rence opadywujom............
Dobry, poruszający wiersz, Nurio.
Pozostawiam bez oceny, żeby nie zniechęcać.
Bez noty
Pozdrawiam i więcej dobra wokół siebie życzę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania