Ślinoryt

chęć poznawania, na przekór zdrowemu rozsądkowi.

z uporem maniaka wlepiam się w język. czyjś.

prawdopodobnie polski. zdania są podzielone.

 

speleowariat przemierza korytarze,

bada sieć wgłębień, pozornych jaskiń. w każdej

można się zgubić, zamilknąć na dobre.

 

wiem, że byłoby lepiej i wręcz estetyczniej

gdyby stała za tym światła idea. wstyd przyznać,

ale tak nie jest. wlazłem i pcham się,

bezczelnie ciekawy. czego tu nie ma!

 

przebitki, niczym w teledysku, dziury fabularne

zalepione włosiem, nagłe zwroty akcji,

zbyt gwałtowne przejścia pomiędzy myślami bohaterów

(odpowiednik szybkiego montażu)

 

dwóch nastolatków (Juan i Jesus)

zdaje się nie pamiętać, że to chyba jednak horror.

pchają się w ciemnicę, na dodatek bez latarek.

 

następny rozdział: gry. dosyć specyficzne:

rzucanie się trumnami, odbijanie urny przez siatkę,

uciekanie z domu, tak dla zabawy. śmierć

głodowa — całkiem na poważnie.

 

podczas ubiegłorocznego LifelessConu

tekst, który właśnie poznaję

zajął czwarte miejsce w kategorii

Najlepsza Proza Napisana Pośmiertnie

 

wyprzedziło go jedynie opowiadanko

o transseksualnym turoniu,

trzystutomowa Encyklopedia Bólu Zębów

(nietrudno się domyślić, na co zmarł jej autor),

i pamiętniki starosty, którego otruto

zanim nauczył się czytać

 

ale to bez znaczenia

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania