Słodkie Łzy Samotności

Zamknięta w ciemnej

Zimnej Mogile

Bez iskry życia w sobie

Nasłuchuje Anielskich

Złotych Trąb

Czeka na przebudzenie

By powstać w chwale

By ocalić swe człowieczeństwo

W chwili zwątpienia

Odnalazła cudny głos

Anioł prowadzi ją ku światłości

Ku Złotej Bramie

Na Niebiańskie Polany

Przekroczy próg Edenu

Zniknie ból, żal

Zazna wiecznej Miłości

Której tak bardzo

Brakowało jej tu na

Matce Ziemi.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Hubert Marianowicz 5 miesięcy temu
    Piękny, poruszający wiersz! Pozdrawiam, zostawiam ocenę 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania