Słodkie Łzy Samotności
Słońce zgasło
Zerwał się wiatr
Cicha szepcze rwąca rzeka
Tęskno mi za sensem życia
W odległej galaktyce
Narodził się cud życia
Doda nam siły do walki
Z wielkim złem które
Czacha na czyste ludzkie serca
By je wyrwać
By je zgnieść
Doprowadzić do upadku
Rodzaju Ludzkiego
W niedoli Ludzkości
Pojawi się wybraniec
Ocali on Ludzkość od zguby
A kiedy kwiaty zapłaczą
Ustąpi całe zło
I ukaże się piękny Świat.
Wystartował zegar życia
Zbudził do życia Bezimienną
Uśpioną w otchłani rozpaczy
W mglistym zwierciadle
Odbije się człowieka droga
Z nieznanym jej żołnierzem
Pójdzie pod rękę by ocalić Ludzkość
Z młodej piersi się wyrwało małe serce
Jak spod ziemi wzrósł ogromny miecz
Zasłonił promienie słońca
W chwili zwątpienia gdzie nie ma gdzie uciec
Wystrzelona strzała dosięgnie zegar życia
Zatrzyma go na chwilę
By Ludzkość mogła odrodzić się
W promieniach wschodzącego słońca.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania