Słoneczna Wyspa

Dzień dobry. Chcę podzielić się fragmencikiem tekstu, napisanym przeze mnie kilka miesięcy temu. Tekst powstał z inspiracji serialem animowanym pod tytułem ,,Niech żyje król Julian". Nie ukrywam, że liczę na konstruktywną ocenę tego opisu i ewentualne rady pisarskie. Oczywiście żadna postać nie została stworzona przeze mnie. Życzę miłej, acz krótkiej lektury

 

Tęsknił za czasami, gdy mieszkali na Madagaskarze. Z nostalgią wracał myślami na tę piękną, skąpaną w radosnym słońcu wyspę, by choć na chwilę oddać się wspomnieniom. Wszystko w nich sprawiało, że ciepłe, dobrotliwe oczy Maurice’a zachodziły mgłą - żyzna, pachnąca świeżością gleba, strzeliste palmy, pomiędzy liśćmi których tańczył ciepły wiatr, mieniące się feerią barw kwiaty, wieczorami wydzielające zniewalający zmysły zapach, bujna roślinność przetkana soczystymi, słodkimi owocami, szemrzące strumienie i szumiące wodospady, a w nich żywa, krystaliczna woda. W sercu tego tętniącego życiem lasu deszczowego stał piękny, okazały pałac króla Juliana XIII. To tam, na wysuniętym ku królewskim ogrodom tarasie, spędzali razem wieczory, pośród błogiej ciszy, wypełnianej harmonijnym śpiewem świerszczy i rechotem żab. Panujące wokół ciemności rozświetlały chmary krążących w dusznym powietrzu świetlików, taras zaś zalewał łagodny, migotliwy blask świec. To tam on, Julian i Mort rozmawiali o wszystkim i o niczym, popijając owocowe koktajle, a czasem nawet paląc aromatyczne cygara. Maurice kochał te wieczory. Gdy wspólnie spędzali czas, mogli być w pełni sobą, nikt nie musiał niczego udawać ani wcielać się w żadne role. Król nie był wtedy królem, a po prostu Julianem, który w nieformalnej sytuacji i w gronie najbliższych przyjaciół pozwalał sobie nawet na zdjęcie królewskiego atrybutu w postaci korony. Towarzysząca im wówczas swoboda miała zupełnie inny charakter, niż ta panująca na hucznych imprezach, gdzie Julian zawsze występował jako monarcha. Poza tym, Maurice miał oko na króla, gdy ten nie oddawał się niepohamowanej zabawie. Tak, to były piękne czasy.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • zsrrknight dwa lata temu
    kontrast między stylem narracji, a materiałem źródłowym jest tak duży, że aż śmieszny w jakiś absurdalny sposób xd. To tak jakby, nie wiem, Sienkiewicz napisał fanfiction z Królikiem Bugsem i Kaczorem Duffy xd

    Ogólnie piszesz dobrze, w zasadzie taki styl to już stylizacja, ale całkiem składna i nieźle ułożona. Jakbyś kiedyś autorze napisał coś dłuższego i o tematyce bardziej pasującej do takiego pisania (lub na odwrót xd) to chętnie przeczytam.
    Pozdrawiam
  • Socjal dwa lata temu
    Dziękuję za opinię

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania