Słonecznym Kodem Do Mego Wnętrza

Cudowność deszczu mnie przenika

Słonecznym kodem się włamuje do mego wnętrza

Obmywa z mojej genetyki

Brud, co się tam osadził

Poprzez epoki zniewolenia biczami kultur i religii

Wpajania we mnie wstydu, winy

Za moją radość i niewinność

Żeby uczynić mnie ofiarą

Żeby za kulisami wampir

Mógł pić krew moją

Krew moich dzieci

Przez tysiącleci

 

Cudowność deszczu mnie przenika

Słonecznym kluczem mnie otwiera

Świetlistym nożem zeskrobuje z DNA mojej genetyki

Cały ten gnój nagromadzony

Poprzez epoki upodlenia,

Jak osad pleśni

A spod korzeni struna wibrująca

Kiełkuje nutą nieśmiertelnej pieśni

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania