słony smak

istniejemy

w nabrzmiałym pęcherzu powietrza

ułożeni w kołysce z dłoni

w ciał zespoleniu

i zawiązaniu istnień obojga

niedostępni

zniewoleni zgodnie

w ciemności

bezdechu

i ciszy

 

by

 

w nagłym zrywie

dreszczu rozkoszy

zachłannym zaspokajaniu głodu

upaść

w świadome przemęczenie

czerpiąc szczęście

z wyczerpania ciał

zastygać powoli

mając na ustach

słony smak miłości

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Enchanteuse 03.04.2017
    Fajna forma. 5
  • KarolaKorman 04.04.2017
    Piękna ekstaza, 5 :)
  • Okropny 06.04.2017
    Ha! I know you!
  • ówczesny 06.04.2017
    Yoł, Bro!
  • Okropny 27.07.2017
    ówczesny poszedł mail
  • Rasia 08.04.2017
    Ciekawe to Twoje odrodzenie, dobrze że jeszcze bardziej emocjonalne niż dotychczas. Bardzo mi się podoba to rozdzielenie strof, przejście z ciszy do rozkoszy. Ogółem kompozycja wydaje się bardziej rozplanowana niż we wcześniejszych Twoich tekstach... No i zniknęły myślniki! :o Chociaż może to przypadek, więc idę sprawdzać dalej. A wiersz przepiękny.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania