słownik pojęć

Oto sam środek tego zielonego kleksa na mapie, otoczonego szczelnie zabudową, pociętego liniami dróg i torów. Wszystkie drzewa rosną tu równo w rzędach, wszystkie są tego samego gatunku i w podobnym wieku, wszystkie proste – najlepsze na deski. Przestraszone spojrzenia jego mieszkańców nie mają się gdzie ukryć. Za kilkanaście lat wjedzie tu kombajn i wytnie wszystko równiutko przy ziemi. Potem cały zrujnowany teren obsadzi się ponownie.

To jest las.

 

Wściekły wiatr gna po piachu śmieci i suche kępy traw. Nie można się kąpać przez zakwit sinic. Jedynie mewy, utytłane na zielono, brodzą beztrosko w jęzorach oblizujących plażę fal. Zdezorientowani kręcimy się po okolicy, wypatrując wśród wyrzuconych śmieci kamyków i muszelek. Nie podnosimy ich jednak, z obawy, by nie trafić na toksyczną grudkę iperytu. Podobno się zdarzają. Czytałem, że niebawem w tej szumiącej masie wody zabraknie tlenu i całe istniejące w niej życie udusi się i przestanie istnieć.

To jest morze

 

O rzekach nie wspomnę. Szkoda nerwów.

 

Wybieram numer i łączę się z centralą telefoniczną. Słucham melodii. Wykonuję polecenia elektronicznego głosu, wpisuję cyfry z klawiatury telefonu, czekam, słucham kolejnej melodii, znowu coś wpisuję. W końcu rozpoznaję z ulgą ludzki głos w słuchawce. Ma dla mnie pięć minut. Mówię, co mi dolega, a głos słucha. Jakie to miłe uczucie, gdy wiadomo, że ktoś nas słucha. Na koniec głos informuje mnie, że wystawia skierowanie na badania, które muszę wykonać. Potem mam znowu zadzwonić. Boję się, że niebawem wszystko będę musiał załatwiać z komputerem.

To jest opieka medyczna.

 

Czytałem, że sztuczna inteligencja coraz bardziej zadomowia się w medycynie. Popełnia mniej błędów, niż człowiek. Ale czy potrafi leczyć? Ja najwięcej błędów popełniam jako rodzic i mąż. Każdego dnia! Nie da się ich uniknąć, chociaż należy próbować. Czy mnie również zastąpi nieomylna technologia? Chętnie oddam jej swoje miejsce w kuchni. Należy jednak zauważyć, że mnóstwo odkryć zawdzięczamy błędom. Adam Smith przekonywał, że najgorszym, co można uczynić dla rozwoju i innowacji, jest stworzenie ścisłych procedur i trzymanie się ich od początku do końca – czyli wyeliminowanie ryzyka błędu. Cóż innego czyni technologia, jeśli nie realizację zaprogramowanych procedur według ściśle określonych algorytmów?

To tylko dygresja.

 

On całymi dniami gapi się w telefon. Jak zahipnotyzowany. Ortopeda twierdzi, że ma od tego typową wadę postawy, powszechną wśród współczesnej młodzieży. Puka palcem w ekran, przewija coś w górę i w dół, przelatujące obrazy odbijają się w jego źrenicach. Czasami znajduje tam coś, co wywołuje uśmiech na jego twarzy. Z rozpaczą stwierdzam, że nie mogę Mu tego odebrać.

To są relacje.

Wymiana myśli, przyjaźnie, kłótnie, miłości. Właściciele portali społecznościowych wiedzą o moim dziecku więcej, niż ja.

 

Ja też ciągle z nosem w ekranie. Czytam maile, analizuję, odpisuję. Dzwonię, uzgadniam, dopytuję, sprawdzam, rozważam… Niezmordowany telefon domaga się mojej uwagi od rana do wieczora. Przez cały dzień nie ruszam tyłka z kanapy. Nic z tego nie wynika, prócz bólu pleców.

To jest praca.

 

Jeszcze nie tak dawno temu wyobrażałem sobie, że będę ich uczył jak rozpalić ogień, posługiwać się nożem, rozróżniać tropy zwierząt i budować szałasy. Zamiast tego tłumaczę, że nie powinni otwierać nieznanych stron w internecie, klikać w podejrzane linki, udostępniać haseł i danych osobistych…

To jest postęp.

 

Dzięki postępowi rozwinęliśmy umiejętność uprawy ziemi oraz rzemiosło, mamy wygodne, ciepłe domy, szybką wymianę informacji, radzimy sobie z większością chorób. Odbyło się to jednak pewnym kosztem: większość chorób, które nam doskwierają, wiąże się ze zmianą naszego stylu życia, doprowadziliśmy do nieodwracalnych zmian w środowisku oraz zaniku wielu praktycznych umiejętności. Tempo, w jakim technologia zmienia nasze życie, jest oszałamiające.

Nie jestem przeciwny postępowi, jednak nie do końca wierzę, że prowadzi nas w dobrym kierunku. Korzystamy z wygód, przymykając w zamian oko na niezmiennie barbarzyński charakter naszej cywilizacji. Decydujący głos i moc sprawczą ciągle mają ci, którzy posiadają przewagę siłową. Dlatego narody zmuszone są poświęcać tak wiele wysiłku na budowanie tej przewagi. Kto ma większą maczugę, ten wygrywa. Miast starać się, aby wszystkim żyło się lepiej, skupiamy się na tworzeniu coraz to bardziej śmiercionośnych rodzajów broni. Dla bezpieczeństwa! Mentalnie człowiek nadal żyje w jaskini. A im bardziej uzależni się od technologicznych nowinek, tym w większej będzie dupie, kiedy w tej jaskini wyłączą mu prąd.

To jest przestroga.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Cain 9 miesięcy temu
    Wartościowy artykuł.
  • TytusT 9 miesięcy temu
    Dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania