Śmieciarze
Rodzice zawsze mi mówili: "Karolku, ucz się, bo ten, kto nie chce się uczyć, sprząta albo wywozi śmieci!". Posłuchałem, ale ich złowrogie przepowiednie i tak się spełniły. Zostałem: "Pracownikiem Oczyszczania Miasta", czy - jak kto woli - śmieciarzem. To robota ciężka i niezbyt opłacalna. Nie wiąże się też z wielkim prestiżem, jednak na pewno nie można narzekać w niej na nudę. Człowiek nigdy nie wie, na co trafi. Wielu segreguje jak należy, ale niektórzy ładują do kontenerów, co tylko chcą: framugi okienne, kwiatki, szmaty, a czasami nawet zawiniątka z małymi dziećmi. Uczymy, tłumaczymy i mówimy o możliwych sankcjach, ale z bezmyślnością i egoizmem tak łatwo nie wygrasz. Wielkie kosze są jak książki. Można z nich wyczytać prawie wszystko o życiu, historii i głupocie.
Wiadomo, że gdzie są śmieci, tam muszą być ludzie. Pewnie dlatego zawsze jeździmy parami. Mój kolega, Darek jest trochę nerwowy i bez przerwy nawija o "babach", ale w sumie to całkiem porządny gość. Lubię go i czasem ze sobą gadamy. Jednak najczęściej słuchamy tego, co mówią inni:
– Co tak drogo, do szwanca?!
Wtedy któryś z nas cierpliwie tłumaczy:
– My nie ustalamy cennika
Prawie każdy ma pytania albo uwagi:
– Czemu nie przyciągnęliście kosza?!
– Dlaczego nie zostawiliście worków?
– Niech panowie nie przeklinają, bo będę musiała się poskarżyć
– Mamo, śmieci!
Ludzie nie mają serca dla swoich wybawców. Nawet nie pomyślą, by jakoś docenić tych, którzy zabierają ICH odpady i brudy i muszą grzebać w ICH zapomnianych skarbach. Myślą, że wystarczy je wrzucić do kosza, żeby problem sam się rozwiązał. A to możliwe tylko dzięki nam. I nie dostajemy za to orderów. Raz, jechaliśmy wozem i Darek mówi do mnie:
– Jak to się dzieje, że nigdy nie widzę koło ciebie żadnej baby?
– A po co?
– Jak to: "po co"? A nawet, żeby sobie była!
Komentarze (19)
"Wielkie kosze są jak książki." -> To mądre słowa.
"Posłuchałem, ale ich złowrogie przepowiednie, i tak się spełniły." -> "Posłuchałem, ale ich złowrogie przepowiednie i tak się spełniły."
Pozdrowienia!
Serdecznie :)
Toporna lektura, a puenta rozwala.
Miało być oryginalnie, a wyszło śmiesznie.
Co ma do siebie posiadanie baby z recyklingiem i odbiorem śmieci?
Za głęboka dla mnie psychologia społeczna śmieciarza - autora.
Coś może chciałeś, coś połączyć, przemycić, zrobić suspens, ale ty zwyczajnie tego nie umiesz.
Nawet jak masz pomysł, to go nie wykonasz literacko.
Za cienki jesteś.
Idź lulu geniuszu w stylu jaremy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania