ŚMIERĆ ŻYWICIELA - EPILOG
Dlaczego niby miałbym umierać
Żeby nie dawać sobą poniewierać!?
Walczyć raczej z dystopijnym układem
Systemowym wartości rozkładem
Precz z rozpasaną mogoli swobodą!
Na jakie jeszcze manowce nas zwiodą
Ludzie którzy skrupułów nie mają
Na wieki karmicznie nas zadłużają
Po morzach bezkresu niesprawiedliwości
Po oceanach obojętności
Żeglują swoimi megajachtami
Doczesnych zbytków więzieniami
Poruszyć sumienia ich się już nie da
Gdy duma nie wstyd motywuje zgreda
Takie pasożyty należy usuwać
Na pośmiewisko w dyby zakuwać
Chwastów zarosłych rzeczy porządek
Od plonu wyplewić trzeba z grządek
I potraktować mocnym pestycydem
Jak nic nie dała kuracja biowstydem
Jak to zrobić? Naprawdę nie wiem
Ale jednego jestem głęboko pewien
Nie może dłużej stan ten chory trwać
Bo inaczej co będzie... Strach się bać
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania