Smutna historia o miłości<3

Nierozłączna para, która kochał się ponad wszystko.

Ona - Klaudia zrobiła by dla niego wszystko. Kochała go całym swoim sercem.

On - Dawid kochał ją ale czasem ją okłamywał nie ufał jej, a może nie chciał aby była zazdrosna ?

Początkowo wszystko było dobrze. Para jak każda inna. Chodzili razem na spacery, trzymali się za ręce,przytulali się, całowali. Rozumieli się jak nikt inny, ale po pewnym czasie zaczęły się drobne kłamstewka Dawida. Mówił Klaudii, że źle się czuje i zostaje w domu, a wtedy bawił się z kolegami na dyskotece. Chciał wyjechać z kolegami na obóz i postanowił żeby chłopaki powiedzieli Klaudii, że pojechał do kuzyna do innego kraju, tam miał wypadek, leży w szpitalu i nie wiadomo czy z tego wyjdzie. Klaudia uwierzyła. W czasie kiedy on się fajnie bawił dziewczyna płakała całymi dniami. Chodziła nie w humorze i zapłakana, ale przed rodzicami ukrywała smutek. Koledzy postanowili namówić Dawida na głupi żart : skoro i tak już skłamałeś możesz ją teraz sprawdzić. Zadzwonimy i powiemy jej, że chyba z tego nie wyjdziesz. Zobaczymy jak zareaguję i czy naprawdę Cię kocha. Dawid zgodził się. Klaudia gdy dowiedziała się o tym miała w głowie tylko jedną myśl: po co mam żyć skoro on już nie żyje, nie wróci do mnie, a ja zostanę na zawsze sama. Wyszła z domu mówiąc rodzicom, że idzie do koleżanki. Poszła na ruchliwą ulicę. Skoczyła pod TIRA. To już nie był żart. Zginęła na miejscu. Dawid jak wrócił do miasta dowiedział się o śmierci Klaudii. Wiedział, że to jego wina. Ona zawsze mi powtarzała, że pójdzie za nim nawet do nieba. Teraz odczuł jej brak. Nie mógł już dłużej bez niej żyć. Wziął żyletki, telefon i zamknął się w łazience po czym napisał ostatni SMS do kolegi : Byłem głupi że dałem się sprowokować. Teraz Jej już nie ma. Odchodzę do mojego Skarba. Wysłał i podciął sobie żyły. Teraz byli już na zawsze razem.