Śniło mi się że...

Wróciliśmy wieczorem że skoków. Wrzuciłam pizzę do pieca...potem wpadam pod prysznic, zakładam piżamę i odpalam to co zazwyczaj.

Głos a raczej Słowa ...których mi nigdy dosyć..

Tak, pisałam już o tym chwilę temu, to ,,Orędzie Miłosiernej Miłości do Małych dusz".

Potem, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Śniło mi się że jestem w jakimś kościele, cisza, przyjemny chłód, półmrok, drewniane ławki, Ołtarz....

Rozglądam się po kościele i widzę tylko siebie plus trzy inne osoby : ja, Sabina, pani doktor

z naszej parafii ( która zawsze klęczy

w pierwszej ławce ) tym razem tak samo ...oraz jeszcze jakaś kobieta z tyłu, której nie znałam

Nagle widzę że pani doktor ( starsza już pani ) robi do mnie dziwny wyraz twarzy jakby coś jej się nie podobało ...kiwa do mnie przecząco głową i coś tam mówi, ale nie słyszę.

Obok mnie w ławce Sabina mówi :,,ale nie wolno tu tego słuchać, wyłącz to!"- zwraca się do mnie w trybie rozkazującym, jak zawsze. Nigdy nie lubiłam tej jej manii wyższości nad innymi i próby dyrygowania wszystkimi do koła, wysługując się nimi przy okazji.

Sformułowanie ,,nie wolno"budzi we mnie jasny sprzeciw i bunt więc mówię do niej w tym śnie ,,ale jak to, nie wolno mi słuchać

o Bogu w kościele?? ( przecież to niedorzeczne )

Natychmiast też przypomniały mi się słowa siostry na literę ,,G",,pani Sylwio ale my tutaj

o Bogu nie mówimy, bo dyrektorka tego nie lubi".

Pamiętam że w tym momencie myślałam że się przewrócę...nie potrafiłam uwierzyć w to co słyszę. Dwa dni potem wezwana na dywanik słyszę to samo.,,Proszę nie mówić, bo wezmą panią za wariatkę ". Myślę sobie, u góry jest Kaplica, w domu wiszą krzyże, siostry również je noszą i habity również a mi w miejscu takim jak to, nie wolno mówić

o Bogu??.To było dla mnie niezrozumiałe

i nielogiczne.

Wracając do snu, siedzę sobie w ławce

i słucham nagranie, w którym jest właśnie Orędzie Miłosiernej Miłości do Małych dusz "- dokładnie to które włączyłam przed snem ale teraz śni mi się, że słucham go w kościele tylko czemu ta Sabina tak się burzy??.Może rzeczywiście nagranie leci za głośno ...nie wiem tak pomyślałam wszak to był kościół,

a to był tylko sen.

Nagle w tym śnie przenosimy się razem z Sabiną do jakiegoś pokoju. Będziemy myły okna.,,Ok "- odpowiadam, biorę do ręki szmatkę i próbuję czyścić szybę, która jest jakoś dziwnie brudna, chropowata ...jakby oszroniona...ale to nie był ani szron ani taki brud który normalnie dałby się zmyć. Zabrudzenie wyglądało jak reszta po tynkowaniu albo szpachlowaniu gipsem...coś w tym stylu. Pocieram szmatką ale bez efektu, nagle Sabina wyskakuje na mnie z krzykiem ,,to musisz na mokro"!

Ach to taka jesteś mądra?.- irytował mnie ciągle ten jej władczy ton.

Nagle to samo okno zobaczyłam zaciągnięte białą koronkową firanką.,, No myj" ! krzyczy Sabina.

Spojrzałam na okno i myślę ,,no to ja ci teraz pokażę kto tu jest mądrzejszy bo firankę najpierw się zdejmuje, zanim zacznie się myć okno. Mówie do Sabiny ,,ale najpierw trzeba odpiąć firankę chyba""!

Wychodzę na parapet żeby odpinać te żabki, firanka ma u góry lambrekiny, taśma

z dwoma sznureczkami wszytymi na marszczenie i żabki. Próbuję w tym śnie zdjąć firankę ale nie idzie, sznurki są między ząbkami tak poplątane, że to głowa mała.

Patrzę na Sabinę i pytam ,,kto to tak porobił hmmm?, co to jest porobione z tą firanką"?

Sabina nie odpowiedziała, bo sen urwał mi się ...Obudziłam się i słyszę że przy uchu coś mi mówi z telefonu, zaglądam a tam leci nadal audiobook ,,Orędzie Miłosiernej Miłości do Małych dusz". Spoglądam, trzecia minuta więc już widocznie mam sobie odsłuchać, któreś

z rzędu ale to szczególnie na ten moment ....:-)))

Opowiadam córce. ,,No powiem ci że ciekawie - odpowiada młoda,..znów łączysz kropki, a co tam u taty"?

Rozmowa zeszła na temat męża....dojechali wczoraj, do Francji, porozmawiamy wieczorem :-)

 

https://youtu.be/17hCyU4KAEQ?feature=shared

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania