Sny cynamonowe
Dorożka toczy się naprzód, ku cieniom,
powinna zawrócić, rozsądek tak krzyczy.
Ból firmamentu przeszywa czerwienią,
na jedną z nocy sen duszę pożyczy.
Koń staje i zmienia się w dłoniach w drewno,
mróz tworzy z łez ciężkich barwne kryształy.
Magia i smutek zlewają się w jedność,
znów tonę w obłokach baśniowej pary.
Ulica stygnie w grymasie nieszczęścia,
urwany oddech dokarmia noc siłą.
Ostatki mar błogich ściskam w objęciach,
kilka gwiazd spadło i w pył się rozbiło.
Komentarze (19)
Omatulu moja
szybko przynieś słoja
bo coś mi się jawi
jakbym ze zjawami
siedział dookoła
Omatulu weź je
niech je ten worek zje
żeby nie uciekły
ani nie wyciekły
bo są cenne zgoła
Omatulu droga
ta nasza katorga
wyniesie się ot tak
odleci jak ten ptak
lecz musisz na boga
Omatulu miła
słuchać swego syna
co te dziwy złapie
i ludziom da w darze
w zamian za ciut grosza
Omatulu nie płacz
pod swój wezmę cię płaszcz
i będzie dobrobyt
rzućmy świata odbyt
bo na szczyt ja pragnę
Omatulu moja!
Piszę to pod swoim wierszem, bo dzięki temu zauważycie to na pasku bocznym.
Dlatego portale dbające o jakość nie biorą byle czego.
*Koń staje i zmienia się w dłoniach w drewno, - Koń staje i w dłoniach zmienia się w drewno, (aby uniknąć staccato w - w)
Zostawiam piątkę :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania