Sobotnica

Krok za krokiem w deszczowym półmroku

nawdychane smogiem i oparem papierosów

nadchodzą by z mężczyzn robić idiotów

szczebioczą pod nosem i śmieją się w głos

usidlą dziś kogoś

marny jego los

 

władzę trzymają w swoich długich nogach

poruszają nimi hipnotyzując

kręcąc udami wabią do sieci

czekają aż wygrają aż ktoś gdzieś przeleci

to ich wygrana to jest ich cel

ale ta noc już kończy się

 

trzeźwieją dziewczynki z sercami małymi

chcą sobie przypomnieć kim kiedyś były

że nie dawały i kochać chciały

bardziej duszą mniej komnatą

 

siedzą płaczą

a pijany przechodzień rzuca w nie szmatą

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Tanaris 18.11.2017
    Hah, kolejny wiersz, który w twoim wykonaniu wychodzi świetnie. I tytuł, aż po treść... Jest w tym pewna historia staczania się społeczeństwa. I coś więcej. 5 :)
  • Ryszard Radwan 18.11.2017
    Najgorsze jest to, że bez świadomości trzymamy się ślepo staczających zatraceńców :) Serdecznie dziękuję za Twoją częstą obecność na moim profilu :)
  • Tanaris 18.11.2017
    Ryszard Radwan aż brać przykład z tak dobrych tekstów. I dla mnie to sama przyjemność czytać je. Uwielbiam to, w jak niebanalny sposób ukazujesz świat. Jest szczerość, a to od razu mnie bierze.
  • Ryszard Radwan 18.11.2017
    Tanaris jesteś bardzo miła, dziękuję i cieszę się, że moja poezja Cie bierze to cudne uczucie :)
  • świetny wiersz, to kim jesteśmy, stajemy się z jakiegoś powodu, nie każdemu los pozwoli uniknąć tego co świat, życie dla niego przygotowało.
  • Canulas 19.11.2017
    Przeczytałem.
    Chyba brak mi dzisiaj (albo w ogóle, ale prędzej, dzisiaj) należytych pokładów wrażliwości.
    Tekst sklecony bardzo ładnie, ale aspekt emocjonalny mnie minął.
  • Ramzes 30.11.2017
    Podoba mi się, celnie oddany obraz "sobotnic". 5 ode mnie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania