Someone from my mind - Prolog
Przez jakiś czas obserwowałam pewnego chłopaka, wyjątkowego. Chłopaka, który codziennie 'zakładał maskę'. Jego znajomi, 'przyjaciele' - każdy widział w nim wesołą, wiecznie uśmiechniętą osobę, bez problemów. Ale ja dostrzegłam jego sztuczny uśmiech, równie sztuczny jak mój własny.
I to mnie zgubiło.
Codziennie widziałam jak wracał ze szkoły, mieszkał w bloku na przeciwko mnie. Ciekawiło mnie, czy znał moje imię. Ja miałam okazję poznać jego - Louis.
Pewnie mnie nawet nigdy nie zauważył, po prostu często wracałam tą samą drogą ze szkoły i przyglądałam się mu. Po co miałby zwracać uwagę na kogoś takiego jak ja?
Widziałam jak czasem wracali z nim koledzy, uśmiechał się i śmiał razem z nimi.
Widziałam też jak wracał sam, wydawał się smutny, zwieszał głowę w dół, a przed wejściem do domu widziałam obawę w jego oczach.
W szkole wydawał się szczęśliwy, czasem gdy był sam na jego twarzy dostrzegałam smutek.
Nie był bardzo popularny, ale miał grono znajomych, w którym przebywał prawie cały czas.
Pewnego razu jeden z jego kolegów spytał "Czemu jesteś smutny?", a Louis odparł tylko "Zamyśliłem się." i uśmiechnął. To był bardzo nieszczery uśmiech, nie postarał się nawet, ale jego znajomy odwzajemnił go i wydawało się, że mu uwierzył. Ja natomiast wiedziałam, że był smutny, zawsze taki był. Ukrywał to, a ludzie ślepo wierzyli w każde zapewnienie, że jest w porządku.
Ja wiem, że nie było w porządku.
Zauważyłam też, że nigdy nie zdejmował bluzy. Nigdy nie podwijał rękawów. Nawet gdy było ciepło i wiele osób chodziło w koszulkach z krótkim rękawem - on wciąż miał bluzę, której rękawów nie podciągał.
Na prawdę mnie zaciekawił. Ciekawiły mnie powody jego udawania, miałam ochotę mu pomóc, choć nie znałam go prawie wcale.
Ciekawiły mnie jego problemy, zmartwienia, ciekawiła mnie cała jego osoba.
Ale ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a ja się o tym przekonałam.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania