Sonet 0
wiatr bezcelowy po chmurnym hula twym czole
grad perlisty wisi ci na rzęsach, czarne
wdowy jedwabiu naręcza
snują w czarownym mozole
biegną w twe usta pasaty, fletnie eolskie
dźwięczą ci w głosie rapsody, żałośnie
wychodzi ci krew na jagody
jak zorze zachodnie wylewa w nie słońce
femfatalskim absyntem płaczesz niby łzami
erato łapiesz za rąbek u szaty, szczujesz
ją na mnie niby wściekłego psa
widzę jak żółć skłębiona skórę ci plami
zdradną toń świtezi mącisz i trujesz
jakże jesteś piękna, niechaj trwa chwila, trwa!
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania