Sonet Starego Cieśli
Na karku spalonym od słońca
Niosłem całe legiony
Myśli pracą skrwawionych
Do teraz, do dzisiaj, do końca.
Dzień mi malował obficie
W brunatne kolory ziemii
Oczy co dziś są czarnemi
I co je podnoszę skrycie.
Nie było godziny leniwej,
Godziny i czczej nie było
By wyraz twarzy sędziwej
Coś by mi teraz zmyło.
I takim trawałem w pogoni,
Za chlebem i uściskiem dłoni...
Następne części: Sonet J. Skawińskiego
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania