spacer po edenie
to był zły moment, żeby skruszyć serce, spojrzeć głęboko
w oczy, znaleźć się na pierwszym planie, tym bardziej że autobus odjechał
i zostałam na dworcu z biletem w dłoniach.
spóźniona o kilka doświadczeń, spacerowałam trasą bezdomnych.
zapisywałam ucieczki od siebie, filmowałam chodzenie
po linie, rozkładanie od środka.
z jednej strony były to przeczekalnie, pomiędzy nimi
tak mały skrawek bycia, że mieścił się w kieszeni, obok wejściówki
do nieba. drugiej strony nie było, rozmyta przez deszcz,
osiadła w kałużach, z czasem zamarzła.
dzisiaj widzę, jak pęka kruchy lód. pod nim gejzery, niewielkie,
jak te z podlubelskich wsi, ale aktywne. może to już czas na powrót.
do domu.
Komentarze (39)
i zostałam na dworcu z..."
"pozostać" i "zostałam" niebezpiecznie blisko;)
Może później... Na razie dryfuję, marzę... ;)
Ode mnie 5. Zakręcili się tu jedynkowi harcownicy.
A harcownicy, to moja straż przyboczna... xD
patrzeliśmy niewinnie
zachwiało tramwajem
wpadliśmy na siebie
popłynęły słowa
rozdawaliśmyuśmiechy
otworzyło się niebo
może to
oczekiwany eden
...
Pozdrawiam serdecznie
Miłego dnia
Dziękuję ❤
Home Dodaj profil Dodaj tekst Miniatury Grupa na FB Video Book Konkursy O Nas
przeczekalnia
przeczekalnia
Marek Górynowicz
na owdowiałej ulicy
wyżeracz snu
na zdrowie
i po jednym wszyscy
człowiek upada po raz trzeci
pod krzyżem
między rowem a kołem
gospodyń wiejskich
na samotnej stacji
poranny peron
i wciąż ten sam pociąg
do alkoholu
FacebookTwitterEmailPodziel się
Ten wpis został opublikowany w Marek Górynowicz dnia 14 września, 2021, .
Dziękuję, Piliery, za komentarz i za docenienie metafor. To bardzo miłe...
Dzisiaj bezczelnie kradnę całość... a fragment z "przeczekalniami" nawet podwójnie.
Denne to, eksmituj się do prozy choć najlepiej
w ogóle i tak ci dopomóż buk
Ale to szczególny przypadek, więc trzeba z pobłażaniem... xD
Dzięki za przeczytanie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania