spadające gwiazdy

To nie tak jakby mogło być

to nie ta plansza to inna gra

to wewnętrzny szkwał

mam sprawę mówisz że nie czas

zapisuję się w tobie żebyś pamiętała

poczekam lecz gonią plany

ktoś wpadł ci w oko jak belką w twarz

 

w tym projekcie wyczuwam

zakłamanie hipokryzję

 

nic nie znaczą wersy

które układają się w słowa

przenoszą mnie w dni gdy mówiłaś

miłość prawdziwa nie szybki sex na asfalcie

kłamałaś przez tyle lat

myślałem że coś jestem wart

przecież mamy wszystko dobry czas

 

dlaczego chcesz zmiany

dlaczego wyszłaś za mnie z przekłamania

martwię się o dzieci pociechy wspaniałe

 

wszystko to zostawić

zgubiony sens życia a ty udajesz że jesteś damą

będę daleko nie powiesz nic na dobranoc

 

nie udawaj że to nienawiść

to głupia sprawa

wymyślona z rana przy małej czarnej

żałuję że czas pchnął nas ku sobie

jak wiatr łódki na jeziorze

w pamięci będzie trwać

chwila i niedosyt w brzuchu

motyle nad kapustą w keflarowych hełmach

w trawie z gołą dupą świetlik lata z żarówką led

zagubieni gdzieś na mieście

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Starszy Woźny dwa lata temu
    Jedynie to:
    "w trawie z gołą dupą świetlik lata z żarówką led"

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania